marlena
06.07.2007 20:30
Witam! Oto moje pytanie:
1.Musimy założyć, że czas jednak istnieje na wszystkich
płaszczyznach i wymiarach, tym boskim też, bo inaczej trochę to by było skompikowane;] więc: anioły zostały stworzone przed człowiekiem i te z nich , które odwróciły sie od Boga stały się upadłymi aniołami i - ponieważ nie mają one szansy na powrót do Boga - trafiły do piekła. A Księga Rodzaju mówi przecież o kuszeniu Ewy : wąż-szatan był w Raju! Jak to? Przecież tam nie było zła, prawda?
2. Raj był MIEJSCEM na ziemi, które miało poprzedzać przejście do Nieba - STANU DUSZY (takiego jakie teraz znamy), czy BYŁ tym Niebem (stanem a nie miejscem) właśnie? Przecież Niebo, którego będziemy doświadczać po Paruzji będzie pozbawione zła, a szatan nie będzie miał tam żadnej mocy...?
Odpowiedź:
W raju nie było zła, bo człowiek go nie doświadczał. Zło nie miało do niego przystępu. Nie znaczy to, że w ogóle nie istniało.
Problem ten pokazuje przy okazji, jak względną rzeczą jest obecność złą w świecie. Ono często (nie zawsze) jest o tyle, o ile pozwalamy na jego obecność. Przy okazji można też snuć rozważania na temat nieba i piekła. Wiadomo, że to stan, nie miejsce. Może po śmierci wszyscy będziemy w fizycznie jednym miejscu, ale jedni będą szczęśliwi, a drudzy nie?
Czy raj był niebem? Raczej nie. W raju człowiek był tylko Bożym stworzeniem. Wprawdzie stworzonym na obraz i podobieństwo stwórcy, z ciałem i duszą, ale jednak tylko stworzeniem. W niebie będziemy (już jesteśmy) dziećmi Bożymi. Współdziedzicami nieba. To znacznie więcej. W tym kontekście liturgia chrześcijańska nie waha sie nawet mówić o szczęśliwej winie Adama...
Jeszcze jedno, na marginesie: proszę nie zapominać, że chrześcijanie wierzą w zmartwychwstanie ciał. Niebo dla dusz, to jednak tylko stan przejściowy...
J.