Adam S. 06.07.2007 12:08

Czy soborowy dekret o wolności religijnej ma swoje potwierdzenie w Tradycji Kościoła. Czytałem różne encykliki papiezy sprzed II Soboru Watykańskiego i oni wyrańnie się sprzeciwiali wolności religijnej a także wolności sumienia, np. encyklika mortalium animos Piusa XI,humani generis Piusa XII, libertas Leona XIII czy Quanta cura Piusa IX (ten ost. Papiez w syllabusie takze potępia wolność religijną, potępione zdanie: ,, Fałszywe jest twierdzenie, że wolność obywateli w wyborze jakiegokolwiek kultu przyznana wszystkim i pełna swoboda głoszenia i wypowiadania publicznie jakichkolwiek poglądów sprzyja zepsuciu obyczajów i charakterów, a także rozszerzania się szkodliwego indyferentyzmu''-pkt.79).
Z wolności religijnej wypływa też uzasadnienie rozdziału państwa od Kościoła a to tez było potępione w syllabusie errorum w punkcie 77: ,,W naszych czasach nie jest już rzeczą pożyteczną by religia katolicka traktowana była jako jedyna religia państwowa, z wykluczeniem wszystkich pozostałych''. Kościół wyraźnie odszedł od Tradycji, wiedząć dobrze że wolnośc religijna jest potępiona i rozdział Kościoła od państwa także. Tego rozdziału od zawsze pragnęli wrogowie Kościoła. I tak dziś każdy moze sobie swobodnie głosić to co chce , Kościoł nie chroni juz swoich wiernych przed sektami ( pomijają co ze są tam jakieś dominikańskie ośrodki o sektach), więc można by stwierdzic ze to Koscioł jest winny tego, że tylu ludzi w Polsce przechodzi do sekt ( bo Kościoł nie zabrania szerzenia się herezji, zasłaniając się tzw. godnością człowieka- oczywiście tj. fałszywe pojęcie godności).
Pius IX w encyklice Quanta cura wyraźnie mówi że są tacy co ,, Nie wahaja się twierdzić wbrew nauce Kościoła i Świętych Ojców
(!), że najlepsza jest taka struktura społeczeństwa, w które władzy państwowej nie przyznaje się obowiązku nakładania ustalonych kar na tych co występują przeciwko religii katolickiej...''. Kościół sam odszedł od naucznia ,, Kościoła i Świętych Ojców''. W państwie w którym przeważ katolicyzm, tak jak w Polsce powinno się zabronić wolności religijnej ( tak jak to było kiedyś, co było bardzo dobre) bo przecież nie moze być tak, że Kościół głosi Chrystusa, a tuż obok znajduje się religia która ma takie same prawa co katolicyzm, głosząca, że Chrystus był oszustem!!! Już nie mówiąc o wielu wielu sektach, które są poważnie obrażają Jezusa. Jak to pogodzić? Jak można być wiernym Kościołowi skoro on sam stawia się pod znakiem zapytania. Tych nowinek w Kościele jest więcej...

Odpowiedź:

Zwróć uwagę, że gdyby zacząć stosować zasady, których się domagasz, Ty byłbyś ich pierwszą ofiarą. Sprzeciwiasz się bowiem obecnemu nauczaniu Kościoła...

Podejście do kwestii wolności religijnej nie jest traktowane jako nieomylne nauczanie Kościoła. Swoje opinie na ten temat papieże wyrażali w kontekście konkretnych historycznych uwarunkowań. Dziś patrzymy na sprawę inaczej. Co nie znaczy, że sprzecznie z Tradycją. Gdybyś poszukał, to znalazłbyś teksty ludzi Kościoła, w których mowa jest o tym, ze wiary nikomu nie powinno się narzucać siłą... A najważniejszym jest sam tekst drugiego przykazania Bożego, zakazujący wzywania Bożego imienia do spraw czczych. A czym innym jak nie takim przedmiotowym traktowaniem Boga jest zasłanianie sie autorytetem Boga, by narzucać innym wiarę? Chcesz żeby dozwolone były praktyki, które wobec podbitych stosowali krzyżacy? Zaiste, bardzo łatwo troskę o dobro wiary i Kościoła pomylić z troskę o zachowanie władzy i pełny trzos.

Napisał o tym niegdyś Jan Paweł II (też w końcu papież) w orędziu na Światowy Dzień Pokoju przygotowanym po zamachach z 11 września. W tekście jest mowa o terroryzmie, ale jego przesłanie uniwersalne jest oczywiste.

Roszczenie sobie prawa do narzucenia innym przemocą tego, co uważa się za prawdę, oznacza pogwałcenie godności człowieka i ostatecznie zniewagę Boga, którego jest on [człowiek] obrazem. Dlatego fundamentalistyczny fanatyzm jest postawą całkowicie przeciwną wierze w Boga. W gruncie rzeczy, terroryzm instrumentalizuje nie tylko człowieka, lecz także Boga, czyniąc z Niego bożka, który służy do własnych celów. Nikt odpowiedzialny za religię nie może być pobłażliwy wobec terroryzmu, a tym bardziej nie powinien go propagować. Ogłaszanie się terrorystą w imię Boga, zadawanie gwałtu człowiekowi w imię Boga jest profanacją religii. Przemoc terrorystyczna jest przeciwna wierze w Boga, Stwórcy człowieka, który troszczy się o niego i kocha go. Stoi ona w sprzeczności szczególnie z wiarą w Chrystusa Pana, który uczył swych uczniów modlitwy: Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6,12).

(Cytat za J. Salij, Religie źródłem wojen?, w: "W drodze" 5/2007).

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg