Michał
10.06.2007 14:39
Mam prośbę o wyjaśnienie informacji, wyczytanej w dziale: Papieska kolekcja / od święceń do konklawe:
"...ksiądz Wojtyła odmówił ochrzczenia żydowskiego dziecka, uratowanego w trakcie wojny, gdy dowiedział się, że 6-letni chłopiec ma rodzinę w USA. Później dziecko popłynęło do Ameryki.."
1. Czy wynikało z faktu, że o chrzest dziecka powinni prosić i do chrztu przedstawić, jego rodzice ?
2. Nie rozumiem wobec faktu, że w podróży mogło dojść do sytuacji zagrożenia zdrowia, utraty życia. Zmarło by bez chrztu ?
3. Czy na decyzję, mogło wpłynąć żydowskie pochodzenie ?
4. Powinno takie dziecko w synagodze zostać ochrzczone ?
Bóg zapłać !
Odpowiedź:
Dziecko chrzci się w wierze rodziców. Ze względu na wiarę rodziców. Także opiekunów, czy krewnych, jeśli tym dzieckiem się zajmują, a nie mają je za chwilę oddać.
Nie chrzci się ludzi wbrew ich woli. W tym wypadku wbrew woli rodziców, bo trudno mówić o woli 6-letniego dziecka. A trudno zakładać, że żydowscy rodzice chcieliby dziecko ochrzcić i wychować w wierze katolickiej.
To dziecko miało do rodziców powrócić. I dziecko i rodzice mieli do tego prawo.
W synagogach dzieci się nie chrzci. To inna religia.
Czy w czasie podróży dziecko mogło umrzeć bez chrztu? Teoretycznie mogło. Ale też 6-latek zapewne nie popłynął sam, zatem gdyby coś się działo na statku, opiekun mógłby go sam (w niebezpieczeństwie śmierci) ochrzcić.
Uzasadnieniem do takiej decyzji byłoby niebezpieczeństwo śmierci. Trudno wówczas myśleć o wychowaniu w wierze, bo o żadnym wychowaniu może już nie być mowy...
JK