Krewetka 20.02.2024 19:05
Mam takie zasadnicze pytanie. Czytałam tutaj odpowiedź, że prawie każda nagość na zdjęciu jest grzechem. (z wyjątkiem dzikich plemion, zmasakrowanych ciał z obozów koncentracyjnych czy rysunku w książce do biologii). Mi nasunęło się coś takiego. Przeczytałam tutaj, że robienie zdjęć nagim noworodkom jest grzeszne. W związku z tym przyszłam tutaj z taką oto sprawą. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile, ale trochę mam "gołych" zdjęć z tamtego okresu, moje rodzeństwo także. Jakoś nigdy o tym na spowiedzi nie wspominałam. Pewnie bardziej grzech mają moi rodzice. Też nikomu obcemu ich nie udostępniałam. Jak o tym na spowiedzi powiedzieć? I czy muszę tamte zdjęcia skasować, by moje spowiedzi były ważne? Czy wystarczy, że nikomu ich nie pokażę? Jeśli tak, dla mnie nie byłby to problem, bo nie jestem do tego przywiązana. Mam się włamywać na komputer rodziców? Rozmowa na ten temat nie wchodzi w grę, bo by mnie raczej wyśmieli, jakbym coś o grzechu mówiła. Oni z wiarą są na bakier. W tym jest problem największy. Nie umiem się tak "narazić". Choć dorosła już jestem.
2. Druga sprawa to zanim stałam się nastolatką, to przebywałam bez ubrań w towarzystwie ojca czy dziadka. Od razu zaznaczę, że nie z ekshibicjonizmu. Wtedy nie wiedziałam, że i to grzech. I się nie wstydziłam, bo nie byłam jeszcze "rozwinięta.". I też się przebierałam w klasach 1-3 przy wszystkich i chłopcy widzieli trochę na pewno. Ale raczej ani ja ani oni się nie podniecali, bo wątpię by u dzieci takie reakcje ciała były możliwe. Czy mam się spowiadać z braku wstydu? I jeszcze coś takiego do mnie wraca (...)
3. Kiedy miałam 9-10 lat, kręciłam filmiki i robiłam zdjęcia z udziałem rodzeństwa. Nie miało ono na sobie ubrań, nawet pieluchy czy majtek. Wiek to 4 latka. Oczywiście nie robiłam tego by zrobić jakieś zło, miałam z rodzicami kiedyś na ten temat rozmowę. Czy to był grzech zawiniony? (na religię chodziłam, ale z perspektywy religijnej nie przejmowałam się wtedy zbytnio) Ale 9-10 letnie dziecko raczej powinno wiedzieć, że nagości się nie fotografuje ani nie filmuje. Jeśli mam się z tego wyspowiadać, to mam powiedzieć, że pornografię tworzyłam? Że istnieje coś takiego jak porno, dowiedziałam się rok później jako 11 latka. Sprawę utrudnia to, że to jest na komputerze rodziców, bo jak by było u mnie, to bym "wywaliła" i po wszystkim. A tak to tego nie zrobię bez kontaktu z nimi. Bez ich wiedzy też nie bardzo, bo mówili, żebym nic nie ruszała i nie kasowała. Pomocy, jak mam postąpić, by nie mieć grzechu i współudziału w nim?
Pozdrawiam.
Posiadanie takich zdjęć, swoich, swoich dzieci, rodzeństwa, nie jest oczywiście grzechem. Chodzi jednak o to, by roztropnie ich nie rozpowszechniać. Po pierwsze dlatego, że chyba nikt nie lubi, by wszyscy oglądali go gołego. Po drugie, w sieci bywają pedofile. Po co ich nakręcać?
2. Nie, nie ma potrzeby do tego wracać. To nie grzech. Bo nie było złych intencji.
3. Nie było grzechu, była nieświadomość, że to niestosowne. Rodzice wytłumaczyli i jest już OK. Nie ma potrzeby do tego wracać.
J.