olek 15.04.2007 13:02

Jesteśmy z żoną małżeństwem o kilkumiesięcznym stażu. Żona jest osobą słabo wierzącą, ale w wiekszości spraw zgadza sie z nauką Kościoła i stara jej się przestrzegac. Nie potrafi (nie chce), jednak zgodzic sie na metodę naturalnego planowania rodziny, którą ja uznaje i chciałbym żebyśmy ja stosowali. Efekt jest taki że nie współzyjemy ze sobą w ogóle. Pytanie:Co ja powinienem zrobic? Przed małżeństwem bardzo liczyłem (ona też) na to że po naukach przedmałżeńskich żona "dojrzeje"to tej metody i wszytsko będzie ok. Na chwile obecną troche sie przeliczyłem. Między nami wszystko układ sie dobrze i nie mamy do siebie pretensji,jesteśmy tylko w "pacie"

Odpowiedź:

Musicie sie jakoś dogadać. Tym bardziej, że chyba nie byłoby tragedią, gdybyście mieli dziecko. Zakładając rodzinę chyba żeście to wkalkulowali, prawda?

J.

więcej »