Gość.JNO 15.02.2024 21:31

Pytania tyczą się do spowiedzi generalnej.
1. Kiedyś rozumowałam, traktowałam Boga jako Boga Ojca i np gdy ktoś mówił o Bogu, to ja myślałam że mówił o Bogu Ojcu, i z tego wynikały różne rozumowania, które ja przypisywałam Bogu Ojcu. Stąd też np myślałam, że Koronka do Bożego Miłosierdzia jest modlitwą do Ojca.

Czy w rachunku sumienia mogę to przedstawić gdzieś na początku i potem gdy np bedzie załóżmy "myślałam źle o Bogu" nic nie dodawać czy powinnam doprecyzować orzy każdym tego typu grzechu że to było w rozumowaniu z poprzedniej sytuacji?

2. Kiedyś myślałam źle o Jezusie, o Bogu (w powyższy sposób). Czy w każdym z tego typu grzechów muszę doprecyzować czy chodziło tylko o np wyrzuty, złe myśli do Boga ( jako Boga Ojca), czy do Jezusa? Czy mogę powiedzieć ogólnie że do Boga nawet, jesli sprawa dotyczyła Jezusa?

3. Mam wielki problem ze skrupułami albo może czym innym a przygotowuję się do spowiedzi generalnej i jest tego bardzo, bardzo dużo. Mam obawy że coś powiem niewystarczająco dokładnie, że powiem coś czego nie zrobiłam (oskarżam się o takie rzeczy których mogłam w ogóle nie zrobić i strach mi karze zapisywać wiele rzeczy w rachunku sumienia). Czy taka spowiedź będzie ważna? Już się nawet prawie w ogóle nie zastanawiam czy coś było grzechem ciężkim. Bardzo doprecyzowuje to co zrobiłam z lękiem że jak czegos nie dopowiem, to będzie zatajenie albo nie dosyć dokładnie.

Przedstawiałam problem dotyczący zapisywania czynów niepewności czy coś zrobiłam księżom. Jeden powiedział, żebym nie zapisywała w rachunku sumienia jeśli czegoś nie zrobiłam. Rada prosta, ale nie poczułam się do końca zrozumiana i jako osobie z problemami mam problem z oceną grzechów i żeby tę radę zastosować. Sama się gubię czy cos może zrobiłam czy faktycznie tak było. Może być tak, że faktycznie coś zrobiłąm a wydaje mi się tylko że może tak było.

Rachunek sumienia jest naprawdę bardzo długi i odechciewa mi sie jakoś. Jestem tym zmęczona, bardzo proszę o radę i modlitwę. Za bardzo w domu nie mam z kim o tym porozmawiać w całości, na poważnie. Ciągle coś dopisuję do tego rachunku sumienia, przypominają mi sie różne sytuacje.

Odpowiedź:

1-2. Błędy w pojmowaniu osób Trójcy nie są żadnym grzechem. A przy okazji: koronka to naprawdę modlitwa skierowana do Boga Ojca. Mówimy "Ojcze przedwieczny" potem "Dla Jego (Jezusa) bolesnej męki... To modlitwa skierowana do Boga Ojca. Do Jezusa zwracamy się na koniec, w słowach "Jezu ufam Tobie". No jest jeszcze to "O krwi i wodo".  Tu chyba też zwracamy się do Jezusa. Jezu, z którego boku wypłynęły krew i woda jako zdrój miłosierdzia dla nas"...

3. Moja rada... Spowiedzi wymagają jedynie grzechy ciężkie. I przy ich wyznawaniu trzeba powiedzieć ile razy i o istotnych okolicznościach (np. czy ukradło się stary rower czy nowy samochód). Siłą rzeczy zdecydowana większość tego, co uznajemy za jakiś grzech nie wymaga wyznania ich na spowiedzi. A tym bardziej wgłębiania się w szczegóły. Ot, kłótnie z siostrą. Jeśli kończą się powrotem do zwykłych dobrych relacji można o nich wspomnieć w spowiedzi, ale na pewno nie ma sensu tłumaczenie o co się kłóciło, co się powiedziało i inne. Ten grzech trzeba by wyznać jako ciężki gdyby owa kłótnia skończyła się dźgnięciem nożyczkami i wizytą w szpitalu. Ale tego nikt by nie nazywał kłótnia, tylko powiedziałby co zrobił, prawda?

Moja rada taka: spowiadaj się tylko z grzechów ciężkich, o innych powiedz ogólnie. Że np. (nie wiem jakie masz grzechy, tylko dla jasności) masz tendencje, żeby kląć, że łatwo się denerwujesz, że za dużo i niepotrzebnie mówisz o innych... Jeśli nie było wielkiej krzywdy nie ma co wchodzić w szczegóły. A czy chodziło o wielką krzywdę czy nie, ocen rozumem. Np zastanawiając się - w grzechach przeciwko bliźnim - czy gdyby ktoś postąpił tak wobec Ciebie, to odebrałabyś to jako wielką krzywdę czy nie? Bo myślę, że większości spraw, które u siebie postrzegasz jako grzech, u innych być w ogóle nie zauważyła albo w ogóle się nimi nie przejęła...

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg