Gość19 14.02.2024 21:10
Co powinno się sądzić, myśleć o strajkach modlitewnych, gdzie ludzie np przed szpitalem, w którym dokonuje się aborcji, modlą się? Z jednej strony, któś kto to zauważy może zmienić zdanie, ale przecież jest w Biblii napisane, żeby modlić się w ukryciu.
Czy wsparcie takiego strajku pomimo powyższych wątpliwości i właśnie z takimi wątpliwościami, bo to są słowa z Biblii, może być sprzeciwianiem się Słowu Bożemu? Czy taka postawa, poparcie to grzech?
Jestem przeciwny epatowaniu modlitwą i pobożnością. To znaczy jeśli ktoś stoi sam, czy nawet w grupie, gdzieś na uboczu i po prostu się modli, to OK. I jak ta grupa po cichu czy półgłosem się modli - OK. Nie podobałoby mi się gdyby wiązało się to z blokowaniem dojścia, z wykrzykiwaniem w międzyczasie haseł antyaborcyjnych i temu podobnych... Modlitwa zawsze powinna być modlitwą. Czyli oddawaniem czci Bogu. Można to robić i pod kliniką aborcyjną: chwalić Boga, prosić Go, przepraszać za ludzkie grzechy. Myślę, że takie modlitwy mają wielki sens. Ale modlitwa nie może być maczugą, którą chce się uderzyć w innych, nie powinna być formą agresywnej demonstracji...
J.