Gość 13.02.2024 15:05
1 Mam trochę może dziwne pytanie:
Bliska mi osoba spowiadała się a ja siedziałem w ławce niedaleko konfesjonału. I słyszałem jak spowiednik udzielał rozgrzeszenia – mówił wtedy dość głośno. Nie potrafię powiedzieć na 100% ale jestem bliski pewności, że pominął on jedno zdanie w rozgrzeszeniu (...)
2. Może Pan ukryć pytanie ale proszę o odpowiedź. Chciałbym, żeby mnie Pan dobrze zrozumiał: czasem np. na youtube czy fb wyskakują w proponowanych filmiki, które nawiązują jakoś do erotyki, seksu, soft pornografii czasem jakoś wulgarnie itp. Nie mówię tu o stricte takich filmikach ale np. niby jakiś zwykły śmieszny filmik ze śmiesznymi scenkami ale gdzieś wplecione są również takie scenki jak wspomniałem. Nie mam na to wpływu, że to wyskakuje, bo niestety takie tematy są dzisiaj obecne prawie wszędzie i z pewnością nie jest moją intencją „to” widzieć. Czasem w to wchodzę, nawet jeśli podejrzewam/wiem, że coś takiego tam będzie, bo chcę oglądnąć filmik z innego powodu (jak dla mnie „takich” scen mogłoby tam w ogóle nie być). Jeśli trafią się takie obrazy, najczęściej przerywam oglądanie, bo mnie to zniesmacza, ewentualnie „przeczekam” moment i oglądam dalej. Tak więc wiem, że grzechu nieczystego tam nie mam. Ale zastanawiam się, że może samo „zobaczenie” takich różnych scen czy sytuacji jest już grzechem ciężkim, nawet jeśli nie ma żadnego podniecenia ani nawet jakiejś szansy na nie – mnie to po prostu obrzydza. Podsumowując: czy samo zetknięcie się z czymś takim to grzech ciężki? Bo w sumie świadomie oglądam, podejrzewając czy wiedząc, że takie rzeczy tam będą. PS. Nie szukam dla siebie wymówek itp. , proszę tego pytania nie traktować w ten sposób.
Dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi.
1. No właśnie: nie potrafisz powiedzieć na 100 procent. Daj więc spokój.
2. Grzech to zawsze decyzja woli. Samo zetkniecie się z niewłaściwymi treściami nim nie jest. A jeśli człowiek podejrzewa, ze gdzieś będą nieodpowiednie treści? To trzeba pytać własnego sumienia o te intencje. Tyle że tu nie o sam grzech by chodziło tylko ewentualne narażenie się na grzech.
J.