Gość 13.02.2024 14:58
Mam dylemat. Od jakiegoś czasu na każdym nabożeństwie jest Cygan, proszący o jałmużnę. Najpierw był sam, teraz przychodzi z dzieckiem. Mam problem by dać mu pieniądze, bo uważam że dawanie utrwala takie zachowanie. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął zabierać ze sobą dziecko. To celowy zabieg by wzbudzić współczucie i wg mnie krzywdzenie dziecka przez pokazywanie takiej drogi życia, zarobkowania. Przyznaję, gniewa mnie ta sytuacja bardzo. Mógłbym dać pieniądze, ale nie potrafię przełamać takiego myślenia bo dając pieniądze pochwalam taką bierną postawę, żebractwo. Ja w tym widzę bardziej jakąś tradycję kulturową, tudzież sposób na dorobienie sobie. Sposób naganny wg mnie. O ile toleruję tego Pana, to już zabieranie ze sobą dziecka na mróz to, mówiąc kolokwialnie, przegięcie. Ale to co ja sobie myślę to jest nieważne. Ważne dla mnie jest jak powinienem w takiej sytuacji postąpić.
Człowiek powinien kierować się swoim sumieniem. Jeśli ono uznaje, że w takiej sytuacji nie powinieneś dawać temu człowiekowi żadnych datków, to nie dawaj. Ale gdybyś uznał, że mimo zastrzeżeń jednak dasz - też zrobisz dobrze.
J.