Strachajło 23.01.2024 10:30
Wiem, że pytanie na ten temat kiedyś było. Ale nie daje mi żyć. Mianowicie- o wytwórnię Disneya. Krążą plotki, iż był on masonem 33 stopnia. A na jakiejś innej stronie pisało, że inspirował się Biblią w swoich dziełach. Już nie wiem, komu wierzyć. Przez to czuję niepokój na samo słowo "Disney", choć nic nie znalazłam w większości filmów niepokojącego. Wręcz przeciwnie, piękne, wartościowe opowieści uczące życia. Na jakiejś stronie ktoś napisał, że kultowa muzyka rozpoczynająca "Króla Lwa" jest new age'owska. Szukałam więcej źródeł na ten temat i nic nie znalazłam, żeby to było wzorowane na New Age'u. Nawet nie wiem jak brzmi muzyka New Age'owska.
Jest jeszcze wytwórnia Illumination. (nazwa kojarzy się z iluminatami, ale też ze słowem "oświecenie". ).
Słyszałam, że w filmach tej wytwórni są umieszczane symbole masońskie.
Szczerze to mi się nie chce nawet sprawdzać i analizować każdego szczegółu. Czytałam tu też odpowiedzi typu, to, że gdzieś są jakieś symbole podejrzane nie znaczy, że trzeba od razu się tego pozbywać, bo liczy się treść. Dobrze myślę? Czy mam się zastanowiać wtedy czy twórcy są satanistami? Czy mam się spowiadać jeśli słucham którąś z piosenek z tych filmów albo oglądam? Na ile wierzyć plotkom w Internecie? Zadałam to pytanie, bo chcę normalnie żyć w tym świecie bez strachu, że jak coś przeczytam w Internecie (być może pomówienia), to już grzech jak coś oglądam.
Nie wiem czego tu się bać. Wytwórni? Jako całości? Po prostu korzystaj i w swoim sumieniu oceniaj. Jak uznasz, że coś jest nieodpowiednie, to się nie daj lansowanym tezom i zostań przy swoich. To nie jest tak, że korzystając grzeszymy. Oglądanie filmów, także kontrowersyjnych jeśli idzie o ich przesłanie, nie jest grzechem. Grzech popełnia ten, kto sam popiera jakieś zło, sam jakieś zło czyni. A nie samo to, że z jakimś złem się styka, na jaką promocję niemoralności się natyka...
J