Zaciekawiony 21.09.2006 14:41

Ostatnio przecyztałem w tym dizlae list od kobiety która pisała ze ksiądz leczył jej córkę metodami bioenergoterepeutycznymi. Ja osobiście nie sądze żeby Ci ludzie działali źle swiadomie, ale nie przeczę że zła moc może być od nich nawet niezależna. Mam więc pytanie. Jeżeli osobę która leczy jakimiś ziołami i niekonwencjomalnymi metodami itp. to skąd mam wiedzieć czy to jest dar od Boga czy nie. Bo przecież niektóre osoby zwuiązane z kościołem naprawdę mają moc uzdrawiania innych. A jeśli Jezus miał też takowa to jakie kryteria mamy dobierać? I skąd mamy wiedxzieć czy ktoś taka moc ma od Boga i chce np. pomagac ludziom i jest wierzacy a kto jest magiem i tzw. szarlatanem ?

Odpowiedź:

Przede wszystkim trzeba zauważyć, ze ziołolecznictwo to coś innego niż bioenergoterapia (czy homeopatia). Nie ma przeciwwskazań do tego, by leczyć sie ziołami. Na pewno jednak warto skonsultować się z lekarzem. Żeby np. przez nadmierne dawki sobie nie zaszkodzić...

Skąd wiedzieć, czy to dar od Boga... Odpowiadający w ogóle unikałby kontaktów z takimi osobami. Co innego uzdrowienie podczas modlitwy, co innego jakaś "posługa" leczenia. Zawsze budzi to wątpliwości. Nawet jeśli uzdrawiajacym jest ksiądz... Doświadczenie uczy, że często osoby takie deklarują, owszem, że są osobami wierzącymi. Po dokładniejszym przepytaniu ich wiara okazuje się miaszanką chrześcijaństwa, religii wschodu i innych dziwacznych pomysłów...

Oceniajac tego rodzaju zjawiska patrzy się owoce: czy są dobre czy złe. I nie chodzi tylko o to, czy poprawiły stan zdrowia. Bardzo ważne, czy pogłębiają wiarę człowieka, czy ją spłycają, trywializują... No i co w sytuacji bioenergoterapii ważne, czy nie powodują jakichs niepokojących objawów (możliwość otwarcia się na demony)...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg