yellow 06.09.2006 14:14

Witam! O ile wiem niezaspokajanie potrzeb seksualnych może prowadzić do problemów natury psychicznej. Z drugiej strony zaspokajanie ich poza małżeństwem i w pewnych przypadkach w małżeństwie jest grzechem. Proszę nie myśleć, że próbuję podważać przykazania czy naukę Kościoła. Chciałbym po prostu prosić o wyjaśnienie jak to z tym jest? Czy może potrzeby seksualne człowieka są po to by nad nimi panował i przez to mógł uczyć się większej miłości? Czy jeśli człowiek powstrzymuje się od ich zaspokajania z miłości do Boga a nie dla jakichś innych celów to wspomniene problemy raczej się nie pojawią?
Pozdrawiam i dziękuję, że jesteście :)

Odpowiedź:

Czy brak pieniędzy może prowadzić do kłopotów natury psychicznej? Jak najbardziej. Można podać wiele takich przykładów, kiedy ludzie z powodu kłopotów finansowych popadli w alkoholizm, depresję, a czasem nawet popełnili samobójstwo. Czy to znaczy, że brak pieniędzy koniecznie kończy się takimi kłopotami? Nie. Żyją na świecie ogromne rzesze ludzi ubogich i szczęśliwych. Wszystko zależy jak przeżywają ów brak.

Podobnie chyba jest w sferze seksualnej. Dla tego, dla którego seks jest najważniejszy, a nie znajduje satysfakcjonującego go zaspokojenia, ów brak może być powodem wielkiej frustracji. Ktoś inny, dla kogo ważniejsza jest np. szczęśliwa rodzina, realizacja życiowej pasji (powołania) czy inne brak seksu (czy satysfakcjonującego seksu) nie jest wielkim problemem...

Chrześcijanin może czerpać radość z seksu. Nie może on mu jednak przesłonić Bożego prawa. Musi być elementem życia, nie jego celem. Bo celem jest dobro. Celem jest życie z Bogiem, teraz i w wieczności. Ucząc sie tego człowiek rzeczywiście odkrywa rozległe obszary prawdziwej miłości....

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg