Gość 08.01.2024 10:29

Jestem skrupulantem (mam 29 lat) i mam znowu problem ze spowiedzią. Bardzo proszę Odpowiadającego o pomoc, bo nie wiem co mam robić i przepraszam za to, że znowu Odpowiadający musi się męczyć z kolejnym skrupulantem. Proszę mnie nie zostawiać z nierozwiązanym dylematem, bo nie mam już na to wszystko sił.

Bliska osoba, z którą mieszkam była obecnie chora na covid a mnie już pobolewało gardło więc wiedziałem , że za chwileczkę również i ja będę chory. Bardzo nie chciałem, żeby kilku moich współpracowników (w różnym wieku) wiedziało, że znowu mam covid (mimo mojej dużej ostrożności) i pytałem podczas spowiedzi mojego stałego spowiednika czy jeśli będąc w pracy (w najbliższym dniu praktycznie musiałem w niej być ) i zachowując możliwe środki ostrożności nie przyznam się im, że to covid to czy będzie to grzech ciężki. On powiedział, że nie muszę się przyznawać. Więc utwierdziłem się w przekonaniu, że im nie powiem co mi jest, wystarczy, że będą widzieć, że coś mi jest.
Jednak w domu, kilka godzin po tej spowiedzi przyszła mi myśl do głowy, że nieprzyznanie się to jedno ale co zrobię, gdy ktoś z współpracowników mnie wprost zapyta czy to nie covid? Okłamię ich? I pewnie przez 10 minut rozważałem co zrobię: raz mówiłem sobie , że ich okłamię i najwyżej będę miał grzech ciężki, za chwilę, że nie chcę kłamać. W końcu podjąłem decyzję, że jeśli ktoś mnie wprost o to zapyta to powiem prawdę. Niby zwyciężyłem z pokusą ale boję się, że moja spowiedź jest nieważna, bo gdyby to pytanie (co zrobię, gdy ktoś mnie zapyta wprost) pojawiło się w chwili udzielania rozgrzeszenia to też zastanawiałbym się co robić przez wiele minut a rozgrzeszenie trwa przecież tylko kilka sekund i spowiedź jest nieważna, bo nie byłoby jasnej deklaracji z mojej strony w momencie spowiedzi.
Wiem , że to zawiłe, ale naprawdę się tym zadręczam i proszę o konkretną odpowiedź czy spowiedź była ważna i jak zwykle doszukuję się problemu, czy może jednak trzeba ją powtórzyć?

Odpowiedź:

Po pierwsze, proszę trzymać się tego, co powiedział spowiednik. Po drugie, w  kwestii zastanawiania się co powiedzieć... Nie widzę powodu, do potarzania spowiedzi. Myśl (pokusa?) przyszła parę godzin po spowiedzi, prawda? "Gdyby" nie ma tu znaczenia, bo pytanie się nie pojawiło.

J,

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg