piotrsaw 04.05.2006 00:44
Mam pytanie o definicję wieczoru. Jak łatwo się domyślić, chodzi o niedzielna Mszę świętą odprawianą w sobotę. Godzina zachodu słońca chyba nie jest tu dobrym wyznacznikiem /w lecie tak późno Mszy się raczej nie odprawia.../. W kontekście określenia "wieczorem" również fakt bycia danej Mszy ostatnią w sobotę nie powinien zamykać możliwości uznania Mszy poprzedzających za niedzielne, o ile spełniałyby kryterium "wieczorowości".
Ks. Aleksander Sobczak podpisujący się tytułem:
doktor prawa kanonicznego, adiunkt w Zakładzie Prawa Kanonicznego Wydziału Teologicznego UAM wyjasniając zagadnienie ważności mszy sobotniej na poratlu mateusz.pl użył w pewenym miejscu sformułowania "sobotnie popołudnie" zamiast wieczór. Ja się nie chcę chwytać słówek, bo może chodziło o frazeologię a nie określenie czasu, ale problem pozostał. Wyobraźmy sobie bowiem następującą sytuację: mamy w jednym kościele Msze ślubne rozpoczynające się co godzinę - pierwszo o 11.00 /przed południem/, następna o 12.00 itd az do 18.00. Pytanie: którzy goście weselni uczestniczący w kościelnej ceremonii zaślubin będą zobowiazani pójść w niedzielę do kościoła? Ci z 11.00 raczej na pewno /przed południem, to na pewno nie wieczór/. Ale jak bedzie różnica między 18.00 a 17.00? A w takim razie między 17.00 a 16.00? ITD.? Czy istnieje jakieś kryterium czasowe lub astronomiczne? Skoro wiążemy wieczór z zachodem słońca, to trzeba pamiętać, że słońce zaczyna zachodzić od południa /do południa wschodzi/ To może od 12.00 a w lecie od 13.00.? Zagadnienie wyglądać może trochę na dzielenie włosa na czworo, jednak konkretna odpowiedź na to pytanie mogłaby wiele wyjaśnić. Kiedyś zdaje się dzień liczono od południa do południa.
Szczęść Boże
Piotr Sawrycki