matys 26.04.2006 21:29
Szczęść Boże,
Jestem głęboko wierzącą osobą. Ostatnio dość intensywnie pogłębiam "prawdy wiary".
Niestety w dwóch kwestiach jestem osobą wątpiąca w to, co głosi Kościół Katolicki.
Proszę odpowiedzieć mi na pytanie, czy jako katolik mam prawo do własnych refleksji na tematy wymienione poniżej i czy niewiara w tezy głoszone przez Kościół sprawia, że spożywając ciało Chrystusa dopuszczam się świętokradztwa.
Pierwsza wątpliwość to ODPUSTY.
Na jakie podstawie zakłada się, że po spełnieniu pewnych warunków nasze winy czy też kary zostaną nam darowane?
Pewnym kuriozum w tym temacie jest już Mszalnik Polski wydany prze Kurię Metropolitalną w Krakowie w 1957 roku, który za odmówienie bądź regularne odmawianie pewnych modlitw oferuje od odpustu liczonego w dniach, poprzez lata aż do odpustu zupełnego.
Kto powiedział, że po tamtej stronie jest jakiś czas pojmowany w naszym rozumieniu. Po drugie kto w imieniu Boga wylicza odpusty czyli wymiary kar. To przecież jakiś absurd sprowadzający naszą wiarę do klepania paciorków i wykonywania magicznych czynności mających na celu udobruchanie Boga.
Druga wątpliwość to kwestia prezerwatyw, czy też innej nieszkodliwej antykoncepcji.
Osobiście uważam, że prezerwatywa jest takim samym udogodnieniem jak np. samochód. Nawet mniej szkodliwa dla otoczenia niż ten ostatni, więc dlaczego bardziej grzeszna?
Dlaczego nie potępia się tylko, a zarazem jasno i wyraźnie tych środków antykoncepcyjnych, które doprowadzają do zabijania niewinnych dzieci (spirale, tabletki wczesnoporonne itp..). Nie ma moim zdaniem różnicy między naturalna regulacja poczęć, a środkami takimi jak prezerwatywa poza oczywistym udogodnieniem.
Nie widzę powodu, aby Bóg miał karcić tych, którzy używają prezerwatyw, a nie karać tych, który skracają życie innym zatruwając środowisko.
Bardzo przepraszam za osobiste komentarze - jeżeli są niewłaściwe, to proszę o ich nie publikowanie.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Z poważaniem
MAtys