Girl 27.03.2006 11:30

Troche czasu temu naszla mnie zla mysl, ktora naklonila mnie do zrobienia czegos co obrazilo Pana Boga...a ja nie przezwyciezylam tego, tylko temu sie poddalam. Potem doszlo do mnie, co zrobilam i mimo tego, ze chcialam wzbudzic w sobie zal nie potrafilam. Przeproszalam Pana Boga wtedy tylko slowami. Dopiero na nastepny dzien zaczelam plakac z tego powodu i czulam sie z tym bardzo zle.
Ostatnio dosc czesto nachodza mnie takie mysle, ale staram sie juz jakos z nimi walczyc, co wcale nie jest az takie latwe. Chcialam zapytac, czy popelnilam grzech ciezki? Powiedzialam o tym dokladnie przyjaciolce, o tym co zrobilam, a ona sie rozesmiala...niezlosliwie oczywiscie. Wiec jak mam powiedziec o tym w spowiedzi? Czy wystarczy, ze powiem, ze naszlo mnie natrectwo myslowe, ktoremu sie poddalam? Prosze o rade...

Odpowiedź:

Prosze wybaczyć, ale nijak nie możemy Ci pomóc, skoro w swoich tłumaczeniach pomijasz samą istotę sprawy: co to były za myśli. Bo jeśli myślałaś, żeby nie pójść w niedzielę do Kościoła i już sobie zaplanowałaś co w tym czasie zrobisz, a następnego dnia jednak do kościoła poszłaś, to nie ma żadnego grzechu. Zapytaj lepiej spowiednika. Ale rozmawiaj z nim konkretnie.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg