Gość 09.12.2023 20:19
Mam dziwne pytanie odnośnie 9. pierwszych piątków, miesiąca. Czytałem tekst o. Salij na ten temat, ale nie znalazłem tam odpowiedzi. Odprawilem to nabozeństwo w dziecinstwie. Chodzi o to, że kiedyś bardzo bałem się piekla, ale z wiekim ten strach maleje, a rośnie potrzeba buntu. W piekle człowiek cierpi, ale wobec faktu, ze chcac nie chcac istniec musi, to nie ma innego sposobu żeby się autentycznie zbuntować. Stąd nasunęło mi się pytanie - czy 9. pierwszych piątków blokuje możliwość dostania się do piekla? Tak na logikę, wydaje mi się, że nie, bo to przecież nie jakis magiczny rytuał, ale pewny nie jestem
Wydaje mi się, że o. Salij w tekście o praktyce pierwszych piątków na to pytanie też odpowiedział. Tak, fakt, że ktoś coś takiego "zapraktykował" nie jest niezawodną przepustka do nieba. Człowiek może jeszcze powiedzieć Bogu "nie". I ciężko grzesząc może nie chcieć przyjąć Bożego miłosierdzia. To tylko obietnica, że Bóg zrobi wszystko, by takiego człowieka zbawić. Ale człowiek musi tego sam jeszcze chcieć.
J.