Gość 08.12.2023 16:21
Mogłem zataić grzechy u spowiedzi. To znaczy, jednego grzechu nie mówiłem, bo był wstydliwy i miałem powody sądzić, że nie nie muszę go mówić. Inne przypadki to raczej pytania, których albo nie zadałem, albo nie uściśliłem, bo bałem się odpowiedzi księdza. Już o tym księdzu mówiłem, pytałem czy spowiedź jest ważna, powiedział, że tak. I tutaj się stresuję. Niby mój spowiednik(chyba nawet powiedziałbym, że stały) mi mówi, że jest wszystko ok. Z drugiej strony prawie wszędzie pisze, że jeśli zatai się grzech, to trzeba powtarzać całą spowiedź. To jak jest? Powinienem zaufać spowiednikowi czy uznawać te spowiedzi za nieważne. Dodam, że nie chodzi mi tylko o przedstawione przeze mnie przypadki, ale o cały tego charakter. Czy ksiądz ma moc tak po prostu powiedzieć, że spowiedź była ważna i spowiedź jest ważna?
Proszę trzymać się tego, co powiedział spowiednik. Z tego co piszesz wynika, że wyjaśniłeś dokładniej księdzu o co chodzi. Już samo to było wyznaniem grzechu, prawda? Alb Cię wtedy rozgrzeszył albo uznał, że to coś nie było poważnym grzechem, takim. którego zatajenie wpływałoby na ważność spowiedzi. Trzymaj się wiec tego, co powiedział spowiednik.
J.