Gość 04.12.2023 20:35
Pewnie Pan Odpowiadający kojarzy pojawiające się posty związane z wątpliwościami w wierze - ostatnio na spokojnie przemyślałem argumenty świadczące o słuszności wiary w Boga - wiem, że w tym życiu pewności ostatecznie nie uzyskam, ale do wiary przekonuje mnie jedna mała rzecz, która znajduje się dosłownie pod nosem - dosłownie przekonuje bardziej niż jakieś długie dywagacje teologiczno-filozoficzne. Co to jest? To nieustanne wyśmiewanie się i szydzenie z naszej wiary w mediach, kpienie z każdego przejawu pobożności, deptanie przy każdej możliwej okazji tego, co dla wierzących święte, złośliwość - powiem szczerze, że im więcej widzę nagonki medialnej - i ogólnie społecznej - na wiarę, to tym bardziej odkrywam sens wiary. Im bardziej ktoś opluwa Boga, sakramenty itd., tym bardziej wzmacnia się we mnie przekonanie, że On faktycznie istnieje, ale jest "cichy i pokornego serca". I to nie wynika z jakiejś mojej pychy, z tego, że czuję się przez to lepszy od innych i mogę ich pouczać, absolutnie nie - po prostu - im więcej dookoła wyśmiewania się z Kościoła (mimo licznych upadków, grzechów i zaniedbań), tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że Trójjedyny Bóg naprawdę istnieje, ale ludzie Go nie widzą. Co o tym sądzić? Prosiłem Boga o pomoc w tej sytuacji - może w ten z pozoru banalny sposób dał znać o Sobie?
Myślenie, które tu prezentujesz, podoba mi się. Nie mogę natomiast odpowiedzialnie odpowiedzieć, czy to Bóg Ci to podsuwa. Myślę, ze tak. Bo wiara jest zawsze łaską, która oddziałuje na człowieka w różnoraki sposób; poruszyć może kogoś coś, na co inni tylko wzrusza ramionami. Natomiast powiedzieć że na pewno działa w tym Bóg nie bardzo mogę, bo przecież dowodu żadnego na to nie mam, prawda?
J.