Gość 30.11.2023 00:54
Jezus powiedział do Swoich uczniów, że w niebie nie będzie instytucji małżeństwa ("nie będą się żenić ani za mąż wychodzić") w odpowiedzi na zadane pytanie. Małżeństwo po prostu nie będzie potrzebne. Zakładając jednak, że obaj kochający się za życia małżonkowie zostaną zbawieni (umierając w pewnym odstępstwie czasowym, a nie jednocześnie i nie wychodząc ponownie za mąż, nie żeniąc się po śmierci pierwszego męża lub żony), to czy istnieją jakiekolwiek szanse na zachowanie wyjątkowego charakteru tej oblubieńczej relacji, ale udoskonalonej w niebie ze wszelkiego zła? W niebie wszyscy będą sobie bliscy i znikną dawne podziały, jednak czy jest możliwe jakby jakieś kontynuowanie tej relacji w wieczności, lecz w zupełnie innym, doskonałym i przebóstwionym obecnością Pana wymiarze? Kiedyś spotkałem się z wezwaniem w modlitwie wiernych podczas Mszy Świętej z prośbą o nadzieję dla wdów/wdowców na ponowne spotkanie ze swoim mężem/żoną w wieczności?
Nie znam jakiejś pewnej odpowiedzi na to pytanie. Jestem jednak przekonany, że niebo nie będzie wspólnotą "sztuczną"; że nie będzie wspólnotą ludzi z uśmiechem tylko przyklejonym do ust. Ich ich uśmiech, ich radość, ich pokój i szczęście muszą być prawdziwe. I na pewno nie byłyby takie, gdyby ktoś nagle sztucznie obcinał ich miłość do tej jednej, jedynej ukochanej osoby, z która przeżyło się na ziemi szmat życia. Nie sądzę, by Bóg niszczył przyjaźń, która łączyła na ziemi małżonków...
Tak bym to widział.
J.