St.J...
30.06.2005 14:42
Witam. Chciałam poruszyć temat sakramentu pokuty. Denerwuje mnie cały klimat spowiedzi. Pomijam juz odważenie się samego przystąpienia do spowiedzi, ale chodzi mi o to, że gdy podchodze do konfesjonału mówie dalej ten beznadziejny "wierszyk", który kazali nam się nauczyć na Pierwszą Spowiedź Świętą, a to było już 7 lat temu... Zawsze chciałam ( tak jak to niby jest w filmach ) podejść do konfesjonału i od razu powiedzieć w czym jest problem i z czym mam problem, chciałabym żeby to była raczej rozmowa z księdzem spowiadającym niż jakieś sztuczne wypowiadanie niezliczonych ilości bezsensownych słów.... Po co to wszystko... tu chodzi o to żeby kapłan w jakiś sposób pomógł zrozumieć co jest źle i jak z tego wybrnąć... chodzi o to, żeby wytłumaczył kilka spraw, to on chyba jest doświadczonym teologiem.... Czemu tak nie jest... czy mogłoby tak być....
Odpowiedź:
Samo wyznanie grzechów może wyglądać różnie, ale cóż przeszkadza Ci formuła początkowa i końcowa? Bo chyba to masz na myśli pisząc "wierszyk". Na pewno zaś spowiadanie się ciągle z tych samych grzechów co w dzieciństwie nie ma sensu. I nie tak powinna spowiedź wyglądać. Wyznawać trzeba grzechy, które się popełniło od ostatniej spowiedzi (ewentualnie te, które wcześniej się pominęło), a nie te, które dawno już zostały odpuszczone.
Spowiedź to nie w pierwszym rzędzie opowiadanie o problemach. To wyznawanie grzechów. Na pewno trzeba wyznać wszystkie grzechy ciężkie i to co do ilości oraz ważnych dla oceny moralnej okoliczności. Np. jest istotne, czy ukradło się koleżance długopis za 2 złote czy odtwarzacz mp3 za złotych 200. Jest istotne, czy kłamało się raz, czy zdarzało się to kilkanaście razy.
O wynikających z grzechów problemach, swoich rozterkach, także możesz powiedzieć. Ale to już zależy od Ciebie. Ksiądz przecież nie wie, że chcesz coś dodać... Łatwiej będzie, jeśli spowiadać się będziesz u jednego, konkretnego księdza. Wtedy prościej będzie się umawiać na spowiedź w jakimś bardziej dogodnym, spokojniejszym terminie, gdy spowiednik będzie Ci mógł poświęci więcej czasu. Lepiej też, kiedy spowiedź nie będzie odbywała się podczas Mszy, ale w specjalnie na ten cel wyznaczonym czasie (w parafii odpowiadającego jest to od lat ten sam termin: w soboty o 17). W większych miastach funkcjonuje czasem tzw. stały konfesjonał, gdzie praktycznie można się spowiadać przez cały dzień. Ta okoliczność też sprzyja spokojnej spowiedzi. Możliwość więc masz, ale jednak trochę zależy od Ciebie, a nie spowiednika...
J.