wojas
29.03.2005 11:31
Według św.Tomasza z Akwinu jest coś takiego jak hierarchia miłości bliźniego, tzn., że wobec nalbliższych mamy większe zobowiązania.
Czy kościół przyjmuje stanowisko św.Tomasza?
Jeśli tak to mam pytanie:Czy narodowcy przedwojenni słusznie powoływali się na św.Tomasza głosząc hierarchię miłości poszczególnych narodów?
Odpowiedź:
Odpowiadający nie zna dokładnie tego poglądu św. Tomasza, więc zatrzyma się na sprawach bardziej ogólnych...
Oczywiście że wobec najbliższych nam osób mamy zobowiązania największe. Im ktoś nam dalszy, tym nasze zobowiązanie jest mniejsze. Najbliżsi to rodzice, rodzeństwo, rodzina. Ich bowiem znam, z nimi się kontaktuję. Anonimowego człowieka mieszkającego na drugim końcu świata nigdy nie spotkałem i dlatego nawet nie wiem, że istnieje i jakie ma potrzeby. Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie służyć pomocą wszystkim ludziom. Powinniśmy więc świadczyć ją tym, którzy rzeczywiście są wokół nas.
Nie znaczy to jednak, że mamy pogardzać kimś kogo nie znamy. Przede wszystkim zaś nie powinnśmy dzielić na "bliskich" i dalekich" na podstawie przynależności narodowej. Oczywiście istnieje coś takiego jak wspólnota języka, miejsca zamieszkania itp, ale przeciwko takiemu ciasnemu pojmowaniu "bliskich" wystąpił juz Jezus w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Moim bliźnim jest ten, kogo spotykam. Nawet jeśli jest nim żołnierz wrogiego państwa. Muszę, niestety, bronić przed nim siebie samego i innych moich bliskich, ale nie wolno mi zapominać, że jest człowiekiem. Takim samym jak ja. Gdyby był ranny, muszę mu pomóc. Gdyby się poddał, nie wolno mi go zabijać...
J.
J.