Nawrócona Cudzołożnica 24.10.2023 22:12
Mam 23 lata. Jestem w związku z chłopakiem od 3 lat. Jako dziecko i nastolatka nie byłam specjalnie religijna. Pochodzę z laickiej rodziny. Z wyjątkiem wieku 17 lat. Wtedy przez rok miałam fazę religijną. Bądźmy szczerzy , bałam się piekła. Ale mimo wszystko czułam żywą relację z Bogiem.
(...)
Z wszystkich tych grzechów dawno się wyspowiadałam. Normalny pocałunek nie wywołuje u mnie żadnych dziwnych stanów. Unikam długich i takich , które mogą się przyczynić do stanu prowadzącego do pokusy. Ja i mój partner pozwalamy sobie tylko na buziaki. Małe, niewinne , parosekundowe. Boję się , że i to grzech. Bo przecież skojarzenia z tamtych lat mogą być. Zaznaczam , że sam zwykły całus nie skłania mnie do grzechu. Wszystko co złe przezwyciężone. Tu widziałam sprzeczne odpowiedzi. Że nie ma czegoś takiego jak prawo do całowania . A inne , że bez tego nie da się w związek wejść. Czy mam za każdy cmok iść do spowiedzi?
Jesteście razem, chcecie być razem. Okazywanie czułości pocałunkami, o których piszesz, trudno uznać za grzeszne. Jesteście w tym - tak wynika z tego co piszesz - czyści. A że w jakiejś chwili mogą powrócić dawne skojarzenia...
Z grzechem narażania się na pokusę jest tak, że wszystko zależy od, po pierwsze, prawdopodobieństwa, że do grzechu dojdzie, po drugie, powodu dla którego człowiek na tę pokusę się naraża. Odnosząc się do pierwszego: skoro jest tak, że na tych pocałunkach się kończy, nie prowadzą do grzechu, to trudno powiedzieć, że to faktycznie duże dla Ciebie zagrożenie. Odnośnie drugiego: powód dla którego się całujecie jest ważny: jesteście parą, chcecie być razem do końca życia. Nie jest to więc niepotrzebne narażanie się na pokusę...
Podsumowując: Pani obawy są niepotrzebne.
J.