czytelnik 09.02.2005 23:21
Proszę o odpowiedź, jak to właściwie jest, bo jest chyba oczywiste, że człowiek „powstaje” z miłości rodziców, natomiast jak wielka ta miłość by nie była, w proch się w końcu obraca, co jest oczywiste po skończonym życiu, czasem nawet dosłownie (kremacja). Czym jest więc uprawnione twierdzenie „z prochu powstałeś”, czy ktoś to widział, jak człowiek powstaje z prochu, jak to należy rozumieć, bo w końcu, czy z miłości, czy z prochu?