Ewelinka 14.12.2004 19:33

witam chcialabym sie dowiedziec czy mieszkanie przed slubem z narzeczonym/na jest grzechem - jesli tak kiedy bedzie mozna wyspowiadac sie z tego?-przed slubem? Jakie wowczas bedzie mocne postanowienie poprawy?Czytalam na frum ze spowiadajac sie z tego neiktorzy kategorycznie nie dostawali rozgzeszeia mimo ze byliw stalym zwiazku i planowali malzenstwo i slub jednak zbierali pieniazki, zam tez osoby ktore otrzymaly rozgrzeszenie gdyz trafily na mlodych i niekonserwatywnych ksiezy-czy jest jaka konkretna regula? Ja mysle ze taka nie isteniej kazdy zwaek jest inny i kazdy trzeba rozpatrywac indywidualnie nie mozna szufladkowac wszystkiego pod jedna etykietke cudzolostwo.

Odpowiedź:

Prawdą jest, że na każdego człowieka należy patrzeć jak na jedyną i niepowtarzalną osobę. Prawdą też jest, że każdy związek dwóch osób jest niepowtarzalny. Nie usprawiedliwia to jednak w żaden sposób wspólnego zamieszkiwania razem przed ślubem. To jest pewna forma cudzołóstwa. Skoro nie są małżonkami, nie przyjęli na siebie obowiązków z tego wynikających (na przykład ciągle dopuszczają możliwość rozejścia się), to nie mogą korzystać z praw, jakie daje małżeństwo. Fakt, że sobie złożyli jakieś przyrzeczenia niczego nie zmienia. Złudzenia co do trwałości związku dwojga kochających się ludzi są powszechne. Prawie tak samo jednak powszechny jest ból porzuconych przez swoich ukochanych mężczyzn i kobiet, którzy nie mogąc uwierzyć rozpadowi czegoś, co miało trwać wiecznie, przestają wierzyć w jakąkolwiek prawdziwą i bezinteresowną miłość.

Dalej. Co znaczy: zbierają pieniążki na ślub? Ile tak naprawdę ślub (nie wesele) kosztuje? Skoro młodzi tak bardzo się kochają, mają prawo się pobrać. Tylko dlaczego, w imię tej miłości, nie chcą zrezygnować na początku swojej drogi życiowej z wielkiej imprezy? Dlaczego nie zrezygnują z drogiego garnituru, białej sukni, reprezentacyjnego samochpdu i wystawnej uczty? Czy nie można rozpocząć wspólnego życia bez tego? Oczywiście moża. Skoro młodzi potrafią - podobno w imie miłości - złamać zasadę, że przed ślubem nie powinno sie mieszkać razem, to mogą też przełamać konwenans nakazujący urządzenie wesela. Trzeba tylko trochę więcej wyobraźni, a nie ukrywania swojego strachu przed stałym związkiem w tłumaczeniu o braku pieniędzy. Zresztą jaki sens ma wesele, kiedy młodzi od kilku lat mieszkają razem? Przede wszystkim po co wtedy białe suknie, welony, oczepiny? Dla spełnienia nic nie znaczącego rytuału?

Najważniejszym elementem sakramentu pokuty jest żal za grzechy. To dzięki niemu możemy zyskać odpuszczenie grzechów. Nawet wtedy, gdybyśmy nie zdążyli wyznać swoich grzechów przed kapłanem. Bez niego spowiedź jest nieważna. Nawet jeśli kapłan udziela rozgrzeszenia. Zresztą on ma prawo się pomylić. Zwłaszcza, kiedy zostaje przez penitenta wprowadzony w błąd. Ale Bóg zna prawdę. Kiedy nie ma postanowienia poprawy, wtedy można śmiało powiedzieć, że nie ma też i żalu. Postanowienie poprawy to właśnie najważniejszy miernik żalu. Można nie czuć go w sercu, ale kiedy jest postanowienie poprawy, jest i prawdziwa skrucha.

Gdy więc nie ma postanowienia poprawy, gdy młodzi chcą nadal ze sobą mieszkać, to nie ma mowy o prawdziwym żalu, a więc i otrzymaniu rozgrzeszenia. Nie jest to kwestia konserwatywnego czy bardziej liberalnego spojrzenia na związki przedmałżeńskie, ale kwestia prawdy. Nie ma ważnego rozgrzeszenia dla osób mieszkających razem przed ślubem (pomijając jakieś naprawdę zupełnie wyjątkowe, skrajne wypadki). Proszę pamiętac, że kapłan nie udziela rozgrzeszenia w swoim imieniu, ale Boga i Kościoła. A nauka Kościoła jest właśnie taka, jak to przed chwilą przedstawiono.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg