Ewa 14.12.2004 16:55

Od dłuzszego czasu mam problem z robieniem rachunku sumienia i z samym zalem za grzechy. Niby załuje, bo chce isc do spowiedzi i byc juz czysta. Kiedys doznawałam mocniejszych uczuc i wtedy czułam ze naprawde wierze i kocham i byłam taka szczesliwa. Teraz jest tak jakbym nie czuła nic. Bardzo chciałabym znow poczuc radosc płynaca z wiary. Czasami wydaje mi sie ze ta oschłoscią ranie Pana i tak bardzo chciałabym włozyc w wiare uczucia ale nie potrafie. Na poczatku myslałam ze to moze proba. Ale teraz naprawde nie wiem co mam o tym myslec...?

Odpowiedź:

Uczucia w wierze naprawdę nie są najważniejsze. Ważne, abyśmy faktycznie robili to, co nam polecił Jezus Chrystus, a co streszcza sie w przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Kocha się nie uczuciami, ale czynami. A uczucia na pewno nie stanowią o wartości naszej wiary. Może być wręcz przeciwnie. Przecież o wiele trudniej wierzyć, gdy nie otrzymuje się nagrody w postaci pozytywnych uczuć. Ale wtedy też większą mamy zasługę...

Podobnie jest z żalem za grzechy. To nie tylko i nie przede wszystkim uczucie. Czasami nawet może go (uczucia) nie być. Ważne, byśmy uznali swoją winę przed Bogiem. Ważne, byśmy mieli wolę zerwania z grzechem. Bo postanowienie poprawy więcej mówi nam o jakości żalu, niż wzniosłe uczucia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg