bardzo smutna 27.10.2004 16:06

Byłam z pewnym mężczyzną półtora roku i... obiecałam, że zostanę Jego żoną. Nie jesteśmy już razem od kilku miesiecy, i cały czas słyszę, że.... muszę/powinnam wrócić do Niego, bo obiecałam. Co mam zrobić?

Odpowiedź:

Jeśli ów mężczyzna jest dorosły to powinien zauważyć, że w tej kwestii dopiero ślub jest złożeniem obietnicy (przysięgi) na tyle poważnym, że pozwala na domaganie się jej spełnienia. Tak po prostu jest. Dopóki nie było ślubu, wszelkie obietnice w tym względzie należy traktować jako pewne pragnienie, niczego do końca nie przesądzającą deklarację. Inaczej narzeczeństwo przed ślubem straciłoby sens.

Masz więc prawo dziś nie chcieć tego ślubu. W żadnym wypadku nie ulegaj naciskowi. Związanie się z kimś węzłem małżeńskim wymaga, byś uczyniła to z własnej, nieprzymuszonej żadnym szantażem woli. A jeśli mężczyzna już dziś potrafi tak stawiać sprawę, to - zdaniem odpowiadającego - byłoby Ci z nim trudno przez całe życie. Miłość to pragnienie dobra i szczęścia osoby kochanej. Jeśli tak bardzo myli ją z miłością własną - czyli z egoizmem - to najprawdopodobniej będzie tak robił i później. Nie tak powinno być w małżeństwie...

Najlepiej powiedz mu jeszcze raz wyraźnie i stanowczo "nie" i do sprawy więcej nie wracaj. Jeśli trzeba, unikaj spotkań z nim. Jednak o ile to możliwe staraj się Go jak najmniej ranić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg