Gość 28.09.2023 13:05
Czy jest możliwa taka sytuacja, że Kościół Katolicki stanie się kiedyś tak liberalny i tak bardzo zacznie popierać poglądy sprzeczne z wcześniejszym nauczaniem tegoż Kościoła, że apostazja będzie moralnie dopuszczalna (żeby nie być zmuszanym do przyjmowania poglądów lub praktyk pseudoreligijnych/niekatolickich de facto)?
Nie jestem jasnowidzem. Nie bardzo jednak rozumiem dlaczego moralnie dopuszczalna mogłaby być apostazja. Czy z perspektywy wiary odrzucenie Boga nie jest największym grzechem? Kwintesencją wszystkich pozostałych? Wszak każdy grzech jest w jakimś stopniu odrzuceniem Boga, w najlepszym wypadku zlekceważeniem Jego autorytetu. Czemu odrzucenie Boga miałoby być grzechem mniejszym? Bo?
Nie rozumiem przede wszystkim tego sposobu myślenia, w którym człowiek przejmuje się opinią czy ocenami wspólnoty, którą właśnie postanowił opuścić. Skoro uważasz, że Boga nie ma, to uważasz, że i przykazania, zwłaszcza pierwsze, nie mają sensu. To jaki problem w tym, że kto inny taką postawę uważa za grzech? Takiego sposobu myślenia nie potrafię nijak zrozumieć.
J.