Katolik 25.09.2023 15:48

Mam kilka pytań dotyczących naszej wiary:
1. Czy Pan Bóg kocha osoby potępione, będące w piekle? Czy Bóg, który jest miłością i miłosierdziem, pozostający jednocześnie Bogiem wszechmocnym i wszechwiedzącym, może w jakiś sposób odczuwać ból z powodu nieobecności grzesznika w niebie?
2. Pojawia się wiele spostrzeżeń, że sformułowanie: "Bóg nienawidzi grzechu, ale kocha grzesznika" to wyrażenie modernistyczne, sprotestancyzowane, przekazujące niepełny obraz Boga jako przyzwalającego na grzech, wypaczający Jego sprawiedliwość. W niektórych interpretacjach pojawiają się nawet konkretne wersety, cytaty biblijne, także fragmenty objawień prywatnych. Czy jednak "kochający" rodzic nienawidzi swojego dziecka w momencie, gdy ono zaczyna grzeszyć, schodzi na złą drogę? W taki sposób powstaje obraz miłości warunkowej, kapryśnej, wątpliwej i zmiennej, zależnej od sposobu postępowania dziecka. Wydaje mi się, że jeśli rodzić kocha naprawdę, to kocha swoje dziecko zawsze, bezwarunkową i nieodwołalną miłością. Cóż dopiero powiedzieć o Bogu? Wydaje mi się, że Bóg kocha zawsze i wszędzie, że zawsze szuka sposobu na to, aby ratować swoje dzieci przed złem, ale jednocześnie nie jest naiwny wobec grzechu, gdyż jednocześnie pozostaje miłosierny i sprawiedliwy. Wydaje mi się, że kocha wszystkich, bez wyjątku, zaś pojawiające się wyobrażenia o Bogu surowym, karzącym, szukającym pomsty, bezlitosnym w niektórych wypowiedziach kształtuje Jego porównanie do bezdusznego urzędnika.
Słuchając niektórych wypowiedzi dochodzi się również do wniosku, że Bóg zechciał być Emanuelem, "Bogiem z nami", pragnącym nawiązać osobistą i intymną relację z każdym swoim dzieckiem. Dlaczego więc niektórzy mają inny obraz Boga, zarzucając tym, którzy wyobrażają Go sobie jako miłosiernego Ojca swojego rodzaju modernistyczne, protestanckie wypaczenie dostosowane do tego, aby poczuć się lepiej?
3. Jeśli mówimy o cierpieniu, to czy nie jest tak, że w jakiś sposób Chrystus współcierpi z człowiekiem, lituje się nad nim, bo sam doświadczył ludzkiego cierpienia, poniżenia, męki?

Odpowiedź:

1-2. Obraz Boga, który w swoim pytaniu rysujesz wydaje mi się prawdziwy. Faktycznie, można karać nie przestając kochać. Można nawet zgodzić się na wieczne odrzucenie tej miłości, samemu kochać nie przestając. Czemu taki obraz niektórym wydaje się modernizmem i protestantyzmem, głoszonym by się lepiej poczuć, tego nie wiem. Być może problem w tym, że obraz kochającego bezwarunkowo Boga myli się ludziom z fałszywym obrazem Boga pobłażliwego wobec najpoważniejszego nawet zła.... Ale nie wiem.

3. Pewnie ta właśnie jest.Chrystus nie tylko zna cierpienie dlatego, że jest wszechwiedzący, ale że sam go na sobie doświadczył.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg