25.07.2004 00:02
Dzisejsza patronka, św.Kinga, żyła w małżeństwie, a mimo to przyrzekła Jezusowi "dozgonną czystość" - tak usłyszałam na Mszy św. Czy to jest moralne wobec współmałżonka - przecież współżycie jest okazywaniem miłości małżonkowi? Z dzisiejszej liturgii wywnioskowałam, że główną zasługą tej świętej było właśnie to przyrzeczenie czystości - ale naprawdę nie rozumiem czemu życie w celibacie ma być lepsze od życia w małżeństwie?