Gość 19.09.2023 19:20
Jest taka sytuacja: mieszka z nami dziadek, który ma 97 lat. Całkowicie niepełnosprawny, z demencją, od kilku lat nie chodzi, cały czas leży w łóżku, nie mówi, wszystko trzeba wokół niego robić.
Niestety, często zgina on rękę w łokciu i trzyma dłoń przy twarzy albo gryzie palce, właściwie nie wiadomo dlaczego (w rzeczywistości nie ma on zębów). Podejrzewam, że takie długotrwałe zgięcie ręki jest szkodliwe dla układu krążenia, więc gdy to widzimy, prostujemy mu tę rękę (w nocy nie pilnujemy, żeby miał prostą rękę).
Jednak kilka razy nie chciało mi się sprawdzić, czy dziadek nie ma zgiętej ręki. Myśli Pan, że popełniłem wtedy ciężki grzech?
Nie wydaje mi się, by takie zaniedbanie, i to sporadyczne, można było uznać za grzech ciężki. Zwłaszcza że nie ma pewności co do tego, że zgięcie tej ręki jakoś poważnie szkodzi dziadkowi na krążenie.
J.