xxxxx 16.05.2004 10:23

Chodze do liceum. I mam pytanie. Czy ściaganie jest grzechem? osobiście
ściagam rzadko i to najczesciej tylko z tych przedmiotów, które wiem ze
nie będa mi potrzebne w przyszłoasci, z których nie będe zdawac matury. Z
tych, które chce umiec nie. Bo wydaje mi sie troche bez sensu np. uczyc
sie historii (której uczyałm sie juz i w podstawówce i w gimnazjum)
ponownie kiedy moge ten czs przeznaczyc na nauke geografii która uwielbiam
i chce umiec bo wiaze z nia moja przyszłosc, moje studia. W zyciu tez nie
planuje sciagac na maturze albo na studiach na sesjach. Ale teraz? Z
przedmiotów, które naprawde sa mi potrzebne tylko po to aby miec dobre
oceny na świadectwie. Mam tez drugi problem. Mainowicie czy to jak
podpowiadam komus na sprawdzianie czy jak odpowiada to tez jest zło? jesli
tak, to ja naprawde nie moge tego zrozumiec. Jak moze byc czyms zlym jesli
np ktos prosi mnie o pomoc, bo na przykład mu dany przedmiot nie jest
potrzebny na mature i tez uczy sie go tylko dla ocen. Poza tym gdybym
odmówiła tej podpowiedzi to czułabym sie źle. Jak moge odmówic czegos
mojej najlepszej koelzance na przykład. Przecież nie powiem jej :"wiem, ale przykro mi nie moge Ci powiedzieć. Mogłas sie nauczyć". Według mnie to by nie było w porządku. Tez np czesto jest tez tak zesprawdzian z historii piszemy razem, jedna wie to, druga to. Z innych przedmiotów tez. A nauczycielka na te małe podpowiedzi czy tez zwykłe konsultacje nie zwraca uwagi, nie zauwaza. Poza tym ściagajac w cale nie oszukuje siebie sama, bo ja wiem ze tego nie umiem, ale potrzebna jest mi dobra ocena tylko po to aby później dostac sie na wymarzone studia. Prosze o rozwianie tych wszystkich moich wątpliwosci. bo czuje sie z tym
wszystkim troche żle. Kocham Boga z całego serca, wuem, ze Jest, wierze w
Niego, chce postepowac według tego co On mówi, ale tego problemu po prostu
nie rozumiem. I czy sciaganie moze byc grzechem ciezkim jesli wie sie ze
jest to złe a nadal sie czasami ściaga. Prosze o barzdo szybka odpowiedz i
dziekuje. Pozdrawiam!

Odpowiedź:

Cel, jakim jest osiągniecie dobrej oceny, a potem dostanie się na wymarzone studia, nie uświęca środków. Ściąganie jest po prostu nieuczciwe. Odpowiadającego dziwi, że ktoś może tego nie widzieć. Szkoła jest jaka jest. Można nad sensem uczenia się takich czy innych przedmiotów dyskutować. Ale nie można tylko udawać, że spełnia się stawiane wymaganie; nie można tylko udawać, że osiągnęło się wymagany poziom wiedzy. To życie w fikcji... Doskonale wiesz jak bardzo denerwuje Cię niekompetentny urzędnik, lekarz, ksiądz czy sprzedawca w sklepie. Chcesz być do nich podobna? Chcesz w takiej grze pozorów uczestniczyć? Odpowiadający pracuje w szkole i boli go w sprawie jeszcze jedna rzecz: często lepsze oceny są dla uczniów powodem wywyższania się nad innych. Gdy się wie, że ktoś osiągnął je niezupełnie uczciwymi metodami, to naprawdę ręce opadają. Bo to tak, jakby w rywalizacji sportowców ktoś używał środków dopingujących...
Tak zupełnie na marginesie... Ściągający często nie próbują nawet użyć swojego rozumu. Stojąc przy odpowiedzi nie zastanawiają się co naprawdę wiedzą, ale co kto podpowie. Trzeba czasem kilku minut, by taki delikwent przestał słuchać podpowiedzi, a zaczął grzebać we własnej mózgownicy. Wtedy - przynajmniej na religii - okazuje się, że w sumie sporo wie.

Chyba po prostu trzeba raz na zawsze sobie powiedzieć, że oceny w szkole tylko mniej więcej oddają czyjś poziom wiedzy z danego przedmiotu, a już na pewno nie są żadnym miernikiem wartości człowieka. O korzystającym ze ściąg można z całą pewnością powiedzieć tylko jedno: uczy się cwaniactwa i unikania trudnych wyzwań...

Wyraźną granicę między grzechem cieżkim a lekkim czasem trudno ustalić. Zasadniczo ściąganie grzechem ciężkim raczej nie jest. Staje się nim, gdy powoduje czyjąś poważną krzywdę. Problem w tym, że żadnego zła nie powinniśmy traktować z przymrużeniem oka...

I jeszcze jedno: prosiłaś o bardzo szybką odpowiedź. Niestety, udzielono Ci jej ze sporym opóźnieniem. Powód jest niezwykle prosty: pytań jest bardzo dużo. Są wśród nich takie, które rzeczywiście wymagają rzetelnej wiedzy. Ale są i takie, na które wielokrotnie już w tym dziale odpowiadano. Wystarczyłoby użyć znajdującej się na stronie wyszukiwarki, ale dla niektórych pytających to zbyt trudne. Kiedy indziej wystarczyłoby, aby zajrzeć do słownika i już wszystko byłoby jasne. Czasami zdarza się, że ktoś chce, by za niego zrobić zadanie domowe. Wszyscy ci pytajacy, zamiast zmierzyć się z problemem wolą, aby ktoś pracę wykonał za nich. Może nie uwierzyli we własne siły, a może po prostu im się nie chce. Ciekawe jak radzili (radzą) sobie w szkole. Może zamiast troszczyć się o zdobycie rzetelnej wiedzy, kombinowali jak ściągnąć?

J.

więcej »