xxx 03.03.2004 14:16

Nie potrafię żyć na tym świecie. Wszędzie czyhają na mnie pokusy. Ostatnio dowiedziałem sie, że nieczyste myśli i podniecenie seksualne to grzechy ciężkie. Kiedy takie cos mnie spotyka staram sie z tym walczyć, ale nie zasze mi sie udaje. Mam przekonanie, że co chwila popełniam grzechy ciężkie, kiedy nie umiem tych myśli przegonić. Ostatnio chodzę do spowiedzi co 3 dni, bo boję się, że te grzechy cięzkie popełniane przeze mnie zniszcz moją relację z Bogiem . Nie wiem co robić???

Odpowiedź:

Zdaniem piszącego te słowa powinieneś chyba zwrócić uwagę, że Pan Bóg nie jest jakąś złośliwą osobą czyhającą na każde nasze potknięcie. Wystarczy zobaczyć jak do grzeszników odnosił się Jego Jednordzony Syn, Jezus Chrystus. Nie wybierał ludzi idealnych, bez skazy. Co więcej, nawet zarzucano Mu, że jadał z celnikami i grzesznikami. Na pewno więc nie jest drobiazgowy... Na pewno jednak z pokusami do złego musisz walczyć.
Myśli nieczyste nie są grzechem, o ile nie są swiadomie i dobrowolnie wywoływane albo w ten sam sposób zaakceptowane. Podobnie jest z podnieceniem seksualnym. Jeśli dzieje się to bez zgody Twojej woli, to nie mam mowy o grzechu, a raczej tylko o pokusie.
W panowaniu nad popędem seksualnym bardzo ważne jest, by go nie tyle odrzucać, ile odpowiednio przepracować. Bardzo przydatne w walce o czystość jest nauczenie się patrzenia na drugiego człowieka jako na osobę, nie rzecz (której można użyć). Kiedy te myśli przychodzą proś Boga, by Cię tego uczył...

Warto zajrzeć też do artykułów ze strony:
http://www.oaza.org.pl/polski/czasopisma/wieczernik/dlaciebie/20.html
oraz
http://www.teologia.pl/m_k/zag06-4l.htm#3

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg