18.01.2004 16:19
czy świadome nie posiadanie dzieci w małżeństwie, jest grrzchem, np. z wygody?
Odpowiedź:
W atechizmie (2368) napisano:
"Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności:
Kiedy chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle obiektywnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej"
Chyba trudno mówić tu o jakimś konkretnym grzechu. Oczywiście grzechem byłoby stosowanie środków antykoncepcyjnych czy - co gorsze - aborcja...
Na pewno trzeba być gotowym na przyjęcie dziecka, jeśli się pojawi. Rodzi się też pytanie o ważność małżeństwa, jeśli zawsze kategorycznie wykluczało się mozliwość posiadania dzieci...
J.