Krzysiek 20.05.2003 13:51
Założyłem wspólnotę przy Kościele. Jest super i przyciąga to ludzi w różnym wieku modlących sie Koronką do Miłosierdzia Bożego, ale co robić, gdy sam Proboszcz nie jest o tym przekonany i pomimo wielu próśb nie dał nam miejsca w Kościele. Bo przecież to najodpowiedniejsze miejsce. Prosiłem wikarych o poprowadzenie nas, bo przecież musimy mieć za szefa osobe Konsekrowaną. Dostaliśmy jednego z księży i na tym się skończyło. On zachowuje się tak, jakby nigdy nie miał czasu i nie zrobił ani jednego spotkania. Nie chcę sam o wszystkim decydować, ale też nie chcę stracić tak pięknej grupy oddanej w modlitwie Bogu.Większość z nich uważa mnie za jakiegoś szefa itp., a przecież jesteśmy równi!Marzę o sali modlitewnej, a niewspomnę o celach i pragnieniach, jakie mamy zawarte we wspólnocie, choć niektóre już się spełniły...