Kasia 12.05.2003 13:23

Glowne zasady wiary mówia m.in. Pan Bog jest sprawiedliwy za dobre nagradza a za zle karze. Jak to wytłumaczyć przekladając na niepowodzenia , ktore dotykają ludzi - choroby, brak pracy , nieudane życie rodzinne. Nieraz mam wrażenie, że w naszym kosciele łatwo tłumaczymy - jeżeli człowiekowi się powodzi to jest nagrodą Pana Boga, jeżeli dopada cierpienie - jest to krzyż, który go uszlachetnia. To wszystko, co człowiek otrzymuje od Pana Boga jest dobre (wg KKK) , może dla duszy niesmiertelnej , ale jak to tłumaczyć nam , tu w życiu doczesnym., zwyklemu człowiekowi bez wiedzy teologicznej. Często głębokie zranienia, doswiadczenia życiowe odsuwają go od koscioła, nieraz i Boga.pozdrawiam ,szczęść Boże!

Odpowiedź:

Nie wiemy kto tak sprawę cierpienia tłumaczy, ale na pewno nie jest to nauka Kościoła. To po prostu ogromne uproszczenie. Owszem, cierpienie może być drogą do uszlachetnienia. Owszem, życiowe powodzenie jest darem Boga. Ale przecież niekoniecznie jest nagrodą za dobre czyny! Nie przykładajmy do tych spraw prostego szablonu! Sprawiedliwości Bożej nie możemy zamykać tylko do życia doczesnego. Przecież równie dobrze może powodzić się w tym życiu komuś, kto żyje źle. Podobnie cierpienie spotyka nieraz ludzi dobrych. Ale na pewno wszystko to weźmie pod uwagę Bóg, gdy będzie nas sądził...

Jak tłumaczyć to komuś bez teologicznej wiedzy? Wcale nie potrzeba tu teologicznej wiedzy, ale zwykłej wiary w Bożą sprawiedliwość i życie wieczne. Jeśli zapomnimy o życiu wiecznym, to sprawy Bożej sprawiedliwości nie da się wytłumaczyć. Wtedy rzeczywiście wiele cierpień możemy traktować jako krzywdę ze strony Boga. Wtedy rzeczywiście cierpienie zrani także naszą duszę i sprawi, że się od Boga odwrócimy. Tylko myśl o przyszłym życiu może nadać pozornie bezsensownemu cierpieniu sens... A więc nie bójmy się otwierać ludziom oczy na prawdę, że jest jeszcze dalsze, lepsze niż to ziemskie, życie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg