Gerta 29.03.2003 12:24

Przeczytałam właśnie odpowiedź na pytanie o niepłodność z 20.03.2003. Ja wszystko rozumiem, ale zrozumcie też nas - nie jest łatwo przyjąć taki krzyż. To nie chodzi o to, że Pan Bóg musi obdarzyć nas dzieckiem, choć w pewnym sensie w dniu naszego ślubu jakoś nam to obiecał w błogosławieństwie, które wypowiadał kapłan. Oczywiście można robić wiele dobrego dla innych - ale czy to nie rodzi pokusy takiego "aktywizmu", który w efekcie zniszczyć może nasze wpsólne życie. Niepłodność jest równie trudna jak ślepota czy innego rodzaju inwalidztwo, a może nawet trudniejsza, bo ułomności typu niemożność chodzenia wszyscy widzą od razu i nie zadają niepotrzebnych pytań. Jak pogodzić się z niepłodnością, gdy w koło wszyscy pytają: To kiedy będziecie mieli dziecko, może dość już robienia kariery i pora się rozmnożyć? Jak nie czuć się wtedy gorszym, jak być szczęśliwym? Jak dziękować Bogu za to co się ma, kiedy nie ma się komu tego wszystkiego zostawić?

Odpowiedź:

Niepłodność na pewno jest trudna. Ale jak z każdym cierpieniem tak i z nią można nauczyć się żyć i kochać. Na docinki otoczenia można szczerze odpowiedzieć, że widocznie nie każdego Bóg obdarza łaską posiadania dzieci. Można też zachęcić taką osobę do gorącego dziękczynienia Bogu, że potomstwo posiada. Zazwyczaj takie stwierdzenia ucinają dyskusję. Szczegółów na pewno nie trzeba nikomu tłumaczyć. A że jest to w pewnym sensie upokarzające... No cóż... Mądrzy ludzie zrozumieją. Głupcami nie trzeba się przejmować...
W związku z tą przypadłością przeżywanie trudne chwile. Tym bardziej jesteście sobie potrzebni. Nie oddalajcie się od siebie. To sobie ślubowaliście miłość, a nie dzieciom. Wasze małżeństwo nie utraciło przez to sensu istnienia. A jak napisano wcześniej możecie swoją miłością promieniować na otoczenie w inny sposób, niż przez wychowywanie potomstwa.
Na pewno istnieje w takiej sytuacji pokusa ucieczki w „aktywizm”. Jeśli jednak będziecie pamiętać, że jesteście przede wszystkim dla siebie, potem dla innych, to wasza aktywność nie zniszczy waszej miłości. Przeciwnie, będzie źródłem waszego ubogacenia, podobnie jak wasza wzajemna miłość może stać się źródłem ofiarnej pracy dla dobra innych...
Ta trudna sytuacja – podobnie jak każda inna – uczy jeszcze jednego: nasze życie tu na ziemi jest tylko etapem na drodze do naszej niebieskiej ojczyzny. Świat nie jest naszym domem. Jesteśmy tu tylko przechodniami...

Mający identyczny problem
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg