Gość 24.07.2023 14:23

Dzień dobry
Zdarzały mi się myśli o Maryi, Jezusie, czy Bogu, które są bardzo straszne i obraźliwe. Sam byłem przerażony, że jest to bardzo złe, jeśli w mojej głowie powstaje tak bardzo obraźliwa myśl (z BARDZO obraźliwym określającym słowem). Nie chciałem ich. Czasami próbowałem z tym walczyć, czasem próbowałem ignorować, jednak faktycznie takie myśli miałem. Poszedłem z między innymi tym do spowiedzi, jednak nie minęło wiele czasu, aż te myśli znowu się pojawiły (w towarzystwie nowych) i nie miałem nawet wiele czasu na odetchnięcie od zamartwiania się. Zgłębiłem trochę temat tego typu niechcianych myśli i praktycznie wszędzie mówią, że jeśli ja ich nie chce, to grzechu nie ma. Jednak chciałem się dopytać, czy dopóki nie chciałem tych myśli, to czy tego grzechu na pewno nie popełniłem bez względu na to, jak bardzo myśl była obraźliwa? Bardzo bym prosił o odpowiedź

Odpowiedź:

Niechciane myśli nie są grzechem. Żadnym. To może być pokusa, ale grzech na pewno nie. By mówić o złu moralnym, o grzechu, trzeba zgody woli. A z definicji niechciane myśli są wbrew zgodzie woli, prawda?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg