Gość 20.07.2023 23:59
Szczęść Boże,
Muszę przyznać, że nie do końca wiem jak rozpoznać czy popełniam grzech obmowy. Zazwyczaj nie wiem jaką dokładnie mam intencję. Jak coś mówię to tylko przyjacielowi, który trzyma to dla siebie. Sprawy te dotyczą mnie i zazwyczaj aby ten przyjaciel zrozumiał bądź zaproponował jakieś rozwiązanie muszę zagłębić go w to, co inna osoba bądź jej otoczenie właśnie złego mnie zrobiło (pomijając, że mówię co ja zrobiłem złego). On i nikt więcej (zakładając, że osoba z którą jestem w konflikcie nie powie tego nikomu) wie o co chodzi, czy w takiej sytuacji popełniam grzech obmowy? Nie potrafię też zakreślić granicy między opinią/komentarzem a już innymi, grzesznymi stwierdzeniami.
Proszę i dziękuję z góry za pomoc.
P.S. Widziałem odpowiedzi na pytania dotyczące obmowy, ale po prostu nie potrafię rozsądzić czy w moim przypadku popełniam grzech.
Nie wydaje mi się, by zwierzanie się komuś ze swoich problemów z jakąś osobą trzecie można było uznać za obmowę. Tu nie chodzi o chęć zaszkodzenia tej osobie, ale o szukanie wsparcia. Z obmową mamy do czynienia, gdy ktoś niepotrzebnie ujawnia złą prawdę o drugim człowieku z intencją zaszkodzenia mu. W tym wypadku wątpliwe jest to "niepotrzebne", bo, po pierwsze, Pani tego potrzebuje, a po drugie, jak rozumiem ta zła sytuacja cały czas trwa; chodzi więc o szukanie pomocy. Poza tym nie ma tego motywu "by zaszkodzić". Pani nie chce szkodzić, ale pomóc sobie. A dowodem że tak jest, jest powierzanie tych spraw w sekrecie...
Ja tu obmowy nie widzę.
J.