Gość 01.05.2023 17:45
Szczęść Boże
Mam pytanie odnośnie myśli. Wyobrażam sobie często, że dzieje mi się krzywda, że płaczę, że opowiadam co złego spotkało mnie w życiu. I do tego wyobrażam sobie, jak mój spowiednik mnie pociesza, pomaga. Wiem, że życzenie sobie samemu zła to grzech. Ale czy powinnam dodatkowo powiedzieć, że pojawił się w nich kapłan? Czy to jest czynnik zwiększający winę? Szukam w takich myślach współczucia, ale tez czasami chcę dla siebie źle. Ma to swoje źródło, ale niw chcę o tym opowiadać.
Tak więc czy wystarczy na spowiedzi powiedzieć: życzyłam sobie źle i sobie to wyobrażałam?
Bóg zapłać
Szczerze mówiąc, to nie widzę tu grzechu, ale jakiś problem... Natury osobowościowej? Psychicznej? Nie wiem. Samo wyobrażanie sobie, ze jesteś krzywdzona grzechem byś nie musi. No, chyba że chodzi o jakieś wyobrażenia nieczyste. Natomiast to, że wyobrażasz sobie, że ktoś Cię pociesza chyba żadnym grzechem nie jest. Zastanawiam się tylko dlaczego szukasz takiej akceptacji, takiego wspomożenia tak bardzo, że coś takiego sobie wyobrażasz. Nie jestem psychologiem i nie mam zamiaru drążyć. Ale widzę tu raczej nie grzech, ale że masz jakiś problem z samą sobą. Może warto o tym z kimś porozmawiać?
J.