gość 18.04.2023 15:45
Można ukryć, ale nie trzeba.
Bardzo proszę o odpowiedź.
Moja mama kazała zadać tu pytanie.
Moja mama była u spowiedzi i ksiądz kazał jej oddać pieniądze które kradła przez lata mężowi. Dorośli synowie pracują w gospodarstwie rolnym u ojca za utrzymanie, z wyjątkiem jednego syna który nie pracuje, bo choruje psychicznie i pobiera rentę i nie daje pieniędzy na utrzymanie. Pozostali synowie również nie dają pieniędzy na utrzymanie ojcu. Mąż płaci za rachunki, takie jak prąd, woda itd., daje i dawał mamie pieniądze na zakupy dla mamy i dorosłych synów jednak za mało Mama nie pracuje, tylko gotuje obiady mężowi i dorosłym synom i wykonuje prace w domu, np. sprzątanie, pranie i wyrywanie chwastów w ogródku. Kiedyś mama przygotowywała posiłki pracownikom rolnym. Kiedyś wykonywała też prace rolnicze takie jak przebieranie ziemniaków na sortowniku, kopanie ziemniaków w polu z innymi za pomocą maszyny.
1.Czy te pieniądze które kradła mężowi się mamie nie należały?
Mama nie ma z czego oddać tych pieniędzy.
2.Czy jest możliwość innego zadośćuczynienia za grzech kradzieży w tym przypadku?
Myślę, że ksiądz czegoś nie zrozumiał. W małżeństwie nie bardzo jest coś takiego, jak kradzież wspólnych przecież pieniędzy. Bo są wspólne. No. chyba że ktoś wydaje na zbytki, a reszcie rodziny brakuje na chleb. Ale to raczej grzech tego, który niby kasę trzyma, nie tego, który coś tam dla siebie weźmie. Proszę poradzić, by spytała się innego spowiednika dokładnie mówiąc o co chodzi.
J.