K. 27.02.2023 13:30

Szczęść Boże,
chodzi o modlitwę za nawrócenie.
Wydaje się być taka modlitwa bardzo szlachetna.

Przyszły mi jednak myśli, że może przez taką modlitwę wydarzą się w życiu ludzi jakieś nieszczęścia, tragedie, żeby ich nawrócić. "To dla ich dobra". "Bóg wie co jest dla nich najlepsze". No dobra, ale może oni nie chcą dla siebie dobra, tylko bardzo im zależy, żeby było tak jak oni chcą, a nie jak najlepiej.

Nie podoba mi się za bardzo wyrządzanie komuś straty w życiu dla nawrócenia, "bo tak lepiej z perspektywy duchowej". Może oni wolą np. uprawiać seks przez rok i później się wyspowiadać niż rok być samotnym bez grzechu lub w jakiejś lżejszej kwestii.

Bóg zapłać za odpowiedź.

Odpowiedź:

Hmm... Zawsze można prosić o oświecenie człowieka bez wykorzystywania do tego jakichś nieszczęść. Ludzie nieraz po prostu doznają olśnienia, nagle coś zaczynają dostrzegać choć nie stało się nic strasznego... Powiedz więc to Bogu. Że nie chcesz, żeby nawracał ich przez jakieś nieszczęście.

... A potem pewnie zadasz sobie pytanie, czy jednak tak się asekurując nie stawiasz szczęścia doczesnego tych ludzi ponad wieczne... Pewnie z czasem dojdziesz i do tego, że już nie będziesz chciał/a stawiać Bogu warunków...

Bo modlitwa zawsze nas zmienia. Zmienia, bo stawiając sobie różne pytania znajdujemy kolejne odpowiedzi, które zmuszają nas do rewizji naszej postawy. Ale oczywiście prosząc o nawrócenia bez sprowadzenia jakiegoś nieszczęścia robisz dobrze. Bo znaczy, że kochasz. Kochasz tych ludzi, masz na nich wzgląd, nie na to, by było za wszelką cenę jak chcesz...

Zresztą... Nieszczęścia jednych zmieniają drugich nie. Różnie to bywa...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg