Skrupulant 21.02.2023 18:00

Prosiłbym o zasłonienie treści.
Byłem przez pewien czas bardzo zazdrosny o koleżankę, do której coś czułem. Kiedy te uczucie przeszło, nadal byłem zazdrosny, bo znalazła sobie kogoś (a przynajmniej tak mi się wydawało, z usłyszanej jej rozmowy), a do mnie zwracała się słowami typu "kochany". Poczułem się nieuczciwie traktowany. Ta zazdrość mimo wszystko nie posuneła mnie do żadnych czynów.
Na religii pisaliśmy postanowienia noworoczne. Pracowałem razem z tą koleżanką i jeszcze drugą. Ta koleżanka wie że słyszalem jej rozmowę, i wie że myślę, że ma kogoś. Jak zaczeliśmy pisać te postanowienia, to ja dla żartów powiedziałem "zastrzelić XYZ (jej rzekomego chłopaka)". Nie mówiłem tego na serio, nawet śmiałem się mówiąc to. Ona też nie odebrała tego jako złość i też nawet sie troche z tego śmiała. Nie przemawiała przeze mnie nienawiść, a raczej zazdrość. Jeszcze tego samego postanowiłem skończyć tą zazdrość i powiedzieć jej że już więcej nie będę. Czy według odpowiadającego to grzech ciężki? Ja uważam, że to lekki bo nikomu nie wyrządziłem krzywdy, a grzech lekki to, jak powiedział ksiądz proboszcz z naszej parafii, lekkie naderwanie liny w przeciwieństwie do ciężkiego, który jest przecięciem liny. Jeszcze czytałem ze grzech lekki to coś, co sami możemy skorygować. Nikt nie ucierpiał z mojej winy, z nikim się nie pokółciłem, jest pełna zgoda. Także uznałem, że grzechu ciężkiego nie mam, ale dla pewności pytam, bo sumienie mam wrażliwe.

Odpowiedź:

Tak, to był najwyżej grzech lekki.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg