Gość 21.01.2023 14:01

Witam, mam pytanie, na które od dawna poszukuję odpowiedzi, lecz nie sposób jej znaleźć. Mianowicie, czy tworzenie alternatywnej rzeczywistości/przeszłości to jest coś złego? Mam tutaj na myśli coś takiego jak „mapping”. Jest to przedstawianie alternatywnej historii/przyszłości w sposób własny. Opiera się to głównie na licznych wojnach, a także pojawiają się elementy złorzeczenia, jednak…
Jest to wszystko fikcją. Staram się porównywać to do gier komputerowych, jednak nie ma to zbytnio ze sobą powiązania. Szukam kogoś, kto by mi odpowiedział, czy takie złorzeczenie innym, tworzenie własnych wojen itp. jest w takim przypadku czymś, z czego należy się spowiadać. Jest to wyłącznie fikcja i absolutnie nie sugeruję się tym w prawdziwym życiu, nie popieram wojen, nie niszczy to mojej relacji z Bogiem ale czuję pewien niepokój z tym związany. Tak więc czy oglądanie takich filmów lub ich własne tworzenie jest rzeczą złą i grzeszną?

Odpowiedź:

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Własne wojny... Fakt, to fikcja. Ale po co właściwie te złorzeczenia? W tworzonej fikcji nie możne się bez nich obejść? Nie da się tworzyć jej tak, by ich nie używać? Nie da się także  w tym świecie wyobraźni zachowywać się jak przystało chrześcijaninowi?

Konkretnego grzechu bym tu nie widział. Za to widzę pewne duchowe zagrożenie. No bo jeśli człowiek w tym stworzonym w swojej wyobraźni świecie nie liczy się ze swoją wiarą, to kim w zasadzie jest? Czego pragnie jego serce? Skąd pewność, że nie zacznie stylu z tego wymyślonego świata stosować też w świecie rzeczywistym?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg