Gość 17.01.2023 13:23
Zawsze wierzyłam że każdy człowiek ma w życiu jakieś powołanie. Odkąd byłam dzieckiem zawsze uważałam że moim powołaniem jest bycie matką, nie widziałam i nie widzę w swoim życiu żadnej innej drogi. Żyłam, dorastałam z pragnieniem bycia matką, chciałam wychować swoje dzieci w wierze, pokazać im Boga. Dzisiaj mam 33lata, jestem nadal sama i nie potrafię już wierzyć że kiedyś to się zmieni. Nie rozumiem dlaczego Bóg dał mi pragnienie, którego nie mogę spełnić. Czasami mam wręcz wrażenie, że to kara. Nie widzę sensu w swoim życiu, już nie mam sily. Co mam zrobić?
Muszę się głębiej zastanowić, zebrać myśli... To pytanie z grupy takich, na które nie tak łatwo sensownie odpowiedzieć...
No tak... Przyszłości nie znamy. Trudno powiedzieć, czy Pani pragnienie się spełni. Doświadczenie życiowe podpowiada, że to całkiem możliwe. Wiele kobiet wychodzi dziś za mąż nawet mając więcej lat. Ale oczywiście przyszłości nie znam. Pocieszanie, że jeszcze kogoś Pani znajdzie, że jeszcze będzie się Pani cieszyła dziećmi... hm... Tak by pewnie było najlepiej, ale co jeśli jednak nie? Muszę mieć odwagę zmierzyć się i z tym pytaniem...
Wydaje mi się, że warto na swoje życie spojrzeć raz jeszcze i zastanowić się, co dobrego mogłaby Pani w nim zrobić oprócz bycia matką. Pierwszą opcją, która się nasuwa będą najbliżsi. Drugą, jeśli Pani pracuje, będzie właśnie wykonywana praca. Może tam właśnie, w rodzinie, w pracy, trzeba kogoś, kto wniesie w te środowiska jakieś dobro? Może właśnie Pani? Poza tym istnieje jeszcze, przynajmniej teoretycznie, możliwość zaangażowania się w jakieś inne dobre dzieła. W parafii na przykład. Może właśnie w tym odnajdzie Pani pokój serca?
Życząc Pani z całego serca spełnienia marzeń o mężu, dziecku, radzę też zastanowić się, co jeśli nie to. Kiedy człowiek ma wiele możliwości, kiedy może wybierać między różnymi drogami, a wszystkie są dobre, łatwiej żyć...
J.