Gość Jo 04.01.2023 14:36

Szczęść Boże, Dzień dobry, proszę o ukrycie pytania.
Moja sprawa:

w wieku 35 lat wyszłam za mąż, w tym roku skończę 40 lat. W czasie po ślubie niestety straciliśmy dwie ciąże, poroniłam. Nasze dzieci są już w niebie, w co wierzę.
Przystępując do sakramentu małżeństwa chciałam mieć dziecko, wiedziałam, że tego "wymaga" ode mnie ten sakrament i godziłam się na to. Jednak każdorazowo była do dla mnie (piszę z mojego, kobiecego punktu widzenia) po prostu decyzja, że tak, teraz staramy się o dziecko. Zawsze czas ciąży był dla mnie czasem trudnym, bardzo stresującym. Po ostatniej stracie (w zeszłym roku) nie wiem, czy dalej starać się o dziecko. I to jest najważniejsze pytanie z jakim się zwracam.
Kwestia ta rodzi to we mnie duże rozterki. Od dłuższego czasu "męczy mnie" to, czy jeśli świadomie zrezygnuję ze starań, to czy znaczy, że moje małżeństwo jest nieważne (teraz jak to piszę, to zdaje mi się, że nie)? czy to znaczy też, że w jakiś sposób "oszukałam" Boga, bo zdecydowałam się na ciążę przecież (co zaznaczam było zawsze dla mnie po prostu "decyzją", jesteśmy w małżeństwie to staramy się o dziecko, nie mam tak jak niektóre kobiety, że "od zawsze" bardzo chciałam mieć dziecko- stąd może tyle moich rozterek), ale niestety nasze dzieci nie miały szansy się urodzić i de facto nie mam tu na ziemi dzieci i w związku z tym czy nie powinnam znowu się o nie starać?
Nie mam z kim o tym porozmawiać- z osób duchownych- niestety.. Czy może mi Pan jakoś doradzić, rozjaśnić sprawę?
pozdrawiam.

Odpowiedź:

Zdecydowanie nie ma w Pani sytuacji problemu nieważności małżeństwa. Państwo chcieli mieć dzieci - te dwa razy było blisko. Nie można powiedzieć, że Pani zamknęła się na życie, że nie chciała Pani dzieci. Bo Pani zdecydowała się je mieć, ale stało się jak się stało. W tej kwestii proszę odrzucić wszelkie obawy: nie ma powodu, by martwić się o ważność małżeństwa. Na pewno nie z powodu rzekomego zamknięcia się na życie...

A patrząc na sprawę już bardziej od strony życiowego problemu... Trudno mi radzić. Wydaje mi się, że jaką by Pani czy Państwo wspólnie decyzję podjęli - będzie dobrze. Nie ma obowiązku dokładać wszelkich możliwych starań, by mieć dziecko. Zwłaszcza gdy powoduje to narażanie się na kolejne traumy. Ważne jednak, by jeśli się pojawi, przyjąć je. I taka postawa będzie jak najbardziej postawą godną chrześcijanina.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg