Feliks 27.07.2022 19:33
Kiedy nieporozumienia z rodzicami moga byc grzechem ciezkim? Czesto kłoce sie o drobnostki, typu: o to co jem i piję (chodzi oczywiscie o picie coli), ile siedze w internecie, ze czegos nie zrobie albo to zrobie byle jak. Wydaje mi sie ze to grzech lekki, bo nikomu z nas to zła nie wyrzadzilo, nikt nie ucierpial. Po klotniach mam tez negatywne mysli, agresywne mozna powiedziec. Ale to pod wplywem emocji, bo przeciez rodzicow szanuję, a zdenerwowanie to skutek nieporozumien. Poza tym jestem człowiekiem w okresie dojrzewania, i slyszalem ze takie nerwy są w tym czasie naturalne.
Na przyszlosc spytam, aby uważac. Co zrobic, aby to nie przerodzilo sie w grzech ciezki? Staram się bardzo padać swoje postępowanie.
Z Panem Bogiem.
Jeśli po takich kłótniach sytuacja szybko wraca do jakiejś tam poprawności, to grzechu ciężkiego nie ma. Byłby, gdyby te kłótnie owocowały jakimiś wielkimi krzywdami, ciężkimi obrazami (od obrażania) i temu podobne. Trudno tu jednak o wyznaczenie ostrej granicy...
Ale co do "normalności" denerwowania się w okresie dojrzewania, to bym jednak uważał. Niezależnie od tego co się "chemicznie" w człowieku dzieje, powinien on jednak zachowywać się przyzwoicie i starać się nad sobą panować, a nie szukać usprawiedliwienia w jakichś przemianach chemicznych. Bo idąc tą drogą moglibyśmy powiedzieć, ze np, gwałt jest czymś normalnym, prawda? Jest silna potrzeba, to trzeba ją zaspokoić? Otóż istnienie jakiejś tam potrzeby nie jest usprawiedliwieniem dla krzywdy wyrządzanej drugiemu człowiekowi... A takie tłumaczenie się to prosta droga do stania się egoistą.
J.