Gość12 17.04.2022 08:28
Szczęść Boże.
1. Jednymi z moich wad głównych są pycha i osądzanie ludzi. Teraz, będąc w stanie łaski uświęcającej odrzucam od siebie myśli, które ich dotyczą, ale czasem pojawiają się takie przelotne myśli (gdy tylko coś słyszę lub widzę). Potem uświadamiam sobie, że były to złe myśli i nie rozmyślam nad nimi. Ale czy nieodrzucenie tych myśli przelotnych jest grzechem? Mam nadzieję, że udało mi się to wytłumaczyć, ale w każdym bądź razie chodzi mi o granicę między brakiem grzechu, grzechem lekkim a ciężkim w myślach.
2.Znowu mam pytanie dotyczące grzechu myślą, tym razem konkretnej sytuacji. Otóż ostatnio zastanawiałem się jak i kiedy zgrzeszę śmiertelnie (nawet nasuwały mi się pewne przykłady). Wszystko zaczęło się od głupiej myśli, że skoro jestem w stanie łaski uświęcającej i grzeszę tylko lekko to z czego będę się spowiadać gdy pójdę do spowiedzi za pewien czas. Na szczęście potem i następnego dnia zrozumiałem, że takie myślenie o grzechu i martwienie się, że nie popełnia się grzechów śmiertelnych NIE MA ŻADNEGO SENSU. Chodzi bowiem o to aby jak najdłużej trwać w stanie łaski uświęcającej i odrzucać od siebie grzech ciągle dopóki jest to możliwe. Może ta moja dziwna myśl nasunęła mi się dlatego, że była późna godzina (wróciliśmy w Wigilii Paschalnej), ale od razu zacząłem się zastanawiać czy rozmyślając o grzechach, sam nie zgrzeszyłem śmiertelnie myślą. Proszę o odpowiedź.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
1. Nie zawsze da się jasno wyznaczyć granicę między "niegrzechem" a grzechem, między grzechem lekkim a ciężkim. Tyle że jakieś grzeszne myśli które człowiekowi przychodzą do głowy, a które człowiek odrzuca nie są żadnym grzechem, a raczej najwyżej pokusą. Poza tym zarówno jakiś popełniony w myślach grzech pychy czy osądzania innych na pewno nie są grzechami ciężkimi. Bo może być nim tylko to, co jest świadomym i dobrowolnym wyborem wielkiego zła. Tymczasem gdy rzecz - pysznienie się czy osądzanie innych - rozgrywa się w myślach jakichś konkretnych i wielkich złych skutków nie ma. Pracuj nad sobą, ale się nie bój, że jak znajdujesz w sobie jakąś niedoskonałość, to zaraz jest to wielki grzech...
2. Ja bym w tu wcale grzechu nie widział. To raczej błądzenie było. Też potraktowałbym to w kategoriach jakieś pokusy raczej, nie grzechu.
J.