Gość 10.04.2022 12:46

Szczęść Boże.
Mam 16 lat i od jakiegoś czasu zmagam się ze skrupułami. Z powodu ogromnego lęku i niepokoju zdecydowałam się na spowiedź generalną, która trwała około godziny, a i tak nie dałam rady powiedzieć wszystkiego, bo ksiądz w końcu powiedział, że mam przestać czytać (miałam wszystko zapisane) i zacząć mówić z serca, a ja z głowy wszystkiego nie pamiętałam i nie powiedziałam. (...)

Odpowiedź:

Ksiądz z tym nieżałowaniem chyba miał na myśli nie tę spowiedź, ale następne: że żałujesz, dopóki na głos nie powiesz sobie, że nie żałujesz. To dobra rada. I wydaje mi się, ze słuszna...

Dlaczego? Samo to, ze idziesz do spowiedzi jest już wyrazem żalu. Można się zastanawiać, czy żal jest szczery, gdy człowiek spowiada się bo musi - ot, wypada pójść na pogrzebie do komunii, wypada, bo własny ślub, bo komunia dziecka  itd. Jeśli idziesz z własnej nieprzymuszonej woli do spowiedzi, to najpewniej żałujesz. Drugim znakiem, że naprawdę żałujesz jest ta chęć wyznania wszystkiego. Skoro nie próbowałaś kręcić, zaciemniać - a na pewno nie próbowałaś, skoro spowiedź trwała tak długo - to na pewno też szczerze żałujesz.

Spokojnie więc porzuć te swoje lęki. Zgodnie z tym, co powiedział spowiednik, Bóg Ci wybaczył. Nie wracaj już do tamtych spraw. A to, że w swoim niepokoju i lęku pytasz tu jeszcze raz na pewno nie jest żadnym grzechem ani czymś, co by spowiedź czyniło nieważną. Wszystko jest w porządku.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg