mr1989 08.04.2022 10:02

Szczęść Boże! Około 10 dni po ostatniej spowiedzi miałem pewien dylemat, czy pewien mój czyn nie był grzechem ciężkim, i jak zobaczyłem, że kapłan jest wolny w konfesjonale, to poszedłem spontanicznie do spowiedzi (chciałem przed świętami mieć to wyjaśnione). Przedstawiłem ten dylemat oraz jeszcze inny grzech (lekki), który byłem pewien, że popełniłem. Tak na szybko, idąc do konfesjonału, próbowałem ustalić, czy są jeszcze jakieś grzechy, które pamiętam, zwłaszcza te, które zdarzają mi się często (są takie trzy, m.in. obmowy, a konkretniej słuchanie obmów i nieupominanie za to innych), ale nie potrafiłem sobie przypomnieć żadnej takiej sytuacji, a przecież nie będę kapłanowi podawał niepewnych grzechów. Uznałem, że mogę tak iść, bo staram się na bieżąco analizować swoje zachowanie, a przede wszystkim unikam grzechów ciężkich, więc pamiętałbym, gdyby było coś jeszcze, co muszę wyznać koniecznie na spowiedzi.

Po tej spowiedzi przypomniałem jednak sobie, że były jakieś sytuacje, np. obmowy, które może przy dłuższym rachunku sumienia bym sobie przypomniał i wyznał. I teraz pytanie - czy dostatecznie dobrze dopełniłem rachunek sumienia? Czy spowiedź była ważna?

Odpowiedź:

O ile dobrze rozumiem owe3 grzechy, które Ci się przypomniały nie były ciężkimi. "Jakieś obmowy" nie wyglądają na poważne skrzywdzenie kogoś. Z grzechów lekkich nie trzeba się spowiadać...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg